Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Insynuujepan,żemamnierównopodsufitem?
-palnęła,niezważającnasłowa.
Nieznajomyodchrząknął,usiłujączachowaćpo-
ważnywyraztwarzy.Podniósłgłowęimarszcząc
brwi,przyglądałsięozdobnymkasetonom.
-Sufitywydająmisięcałkiemwporządku.Ma
paniteżproblemzewzrokiem?Najmocniejprzepra-
szamniewiedziałem…
PannaBrownzupełniezbitaztropuzamrugała
bezwiednie,leczwtedyonposłałjejpsotnyuśmiech
iwmigpojęła,żepróbujerozśmieszyć.
Odrazusięrozluźniła,anawetpostanowiłacią-
gnąćniemądrązabawę.
-Dokładnie-zgodziłasięzpowagą.-Niedość,
żeledwopanawidzę,tojeszczejestemmentalnie
nieobliczalna.Toniemalcud,żedotejporyniewsko-
czyłampanunaplecyalbonieugryzłamwucho.
-Niemamnicprzeciwkogryzieniu,choćmoże
toniejestnajodpowiedniejszekutemumiejsce.-
Jegooczyściemniałynieznacznie.Przysunąłsiędo
niejodrobinę,aHazelnamomentwstrzymałaod-
dech.Zarazjednaknakazałasobiespokójiuniosła
wysokogłowę.
Zdobyłasięnasłodkiuśmiech.
-Obawiamsię,żeźlemniepanzrozumiał.Może
ujmętoinaczej,czyjestpangotówpożegnaćsię
zwłasnymuchem?-Przytknęłapalcedobrodyiza-
częłaprzyglądaćsięjegogłowie,jakbysięnadczymś
zastanawiała.-Dziwniewyglądałbypanzjednym,
mało…proporcjonalnie-zawyrokowała,bawiąc
21