Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Pan…toznaczy…żeona…ipan…-zaczęłasię
plątać.
-Ja…co?-spytał,zachowującpokerowątwarz.
-Toznaczy…pannaprawdę…jest?-Nachyliła
siękuniemuidodałaszeptem-Jejkochankiem?
Przezdłuższąchwilęnieodpowiadał,jakbyzpre-
medytacjąprzedłużającchwilęniepewności.
-Nie,alegdybymbył,totłumaczyłobysytu-
ację,prawda?-odparłwkońcu,mrugającdoniej
zawadiacko.
Hazelparsknęłaipokręciłazniedowierzaniem
głową.
-Mapanprzewrotnepoczuciehumoru.
-Czytokomplement?
Dziewczynaroześmiałasięwesoło.
-Panwybaczy,aleniewyglądapannakogoś,
ktocierpinaniedosytkomplementów-zauważyła
życzliwie.
-Gdybymbyłpróżny,doszukałbymsięwtym
stwierdzeniukolejnegokomplementu.
-Nawłasnąodpowiedzialność.Wszystkiegosię
wyrzekam,niczegoniepotwierdzam-droczyłasię
znim.
-Jestpanibezsercaibez…mężajakmniemam?
Spojrzałananiegozdumiona.
-Apanjestwyjątkowogładkiwsłowach.Je-
stempodwrażeniempańskiegotalentuwzmianie
tematu.
Skłoniłsięniczymaktornascenie,aleniesko-
mentował,jakbyjejsłowawogólegoniespeszyły.
19