Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Achtak„nierównopodsufitem”jużpamiętam-
zgodziłsięześmiechem.
PodczasgdypannaBrownniespieszniekonsumo-
wałaprzekąski,pozostaligościedyskretniesięim
przyglądali.
Hazelwywnioskowała,żecharyzmatycznylord
„Peterson”musiałprzedstawiaćjakąśważnąfigurę,
boniemalkażdyktoichmijał,obdarzałgogrzecz-
nymdygnięciemlubskinieniemgłowy.Tonakie-
rowałojejmyślinapierwotnycel,zktórymtutaj
przyszła.
-Dobrzeznapangospodarza?-spytałaodnie-
chcenia,nakładającsobiekolejnąporcjęwykwint-
nychprzekąsek.Możeuznazażarłoka,aledawno
niejadłatakichsmakołyków!
-Słucham?
-CzydobrzeznapanlordaCoventry’ego?Skoro
jestpanzaproszony,musiciesięchybaznać?-Sta-
rałasię,byjejgłosbrzmiałswobodnie,jakbyprowa-
dziłazwyczajną,grzecznościowąrozmowę.
-InteresujepaniąlordCoventry?-zdziwiłsię,
aonapoczuła,żezaczynasiędenerwować.
Abydaćsobiechwilędonamysłu,sięgnęłapo
kolejnykieliszek.Nieczęstozdarzałojejsiępić,ale
schłodzonyszampantakprzyjemniemuskałjejpod-
niebienie,żezczasemzaczęłasięrozluźniać.
Zerknęłanamężczyznę.
-Nietyleinteresuje,cociekawi.Wieleonimsły-
szałam,alenigdyosobiścieniepoznałam-odparła
lekko,jakbytaknaprawdęniewieletoobchodziło.
26