Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrewizją?Aha,panieSetkowicz,musimysprowadzićtychrannych
zZameczku,bojeżdżąctamcodziennie,możepanzwrócićuwagę
jakiegośszpicla.
–Zgoda,aleztymmusimypoczekać,ażmrozyniecozelżeją,
boprzytakniskiejtemperaturzeniepodejmujęsięichprzewozić.Nie
zgadzamsięrównieżnaumieszczenielazaretuwparterowychsalach.
Moskaleodkryjągowmgnieniuoka.
–Togdziemamichpodziać?Nastrychu?–zirytowałasięNina.
–Tobyłobynawetniezłerozwiązanie,aleteraztamzimno
izawysoko–stwierdziłdoktorzcieniemuśmiechu.–Wlochach
bylibybezpieczni,aletamznowubrakpowietrza.
–Tomożewoficynie?–podsunąłrządca.
–Nie,oficynajestnawidoku–sprzeciwiłasięNina.–Chyba
będziemyzmuszenizbudowaćjakąśskrytkęwstarejczęścidomu.
PrzybocznymstoliczkukrzątałsięWalenty,nalewającdokieliszków
wino.Niewypadałomusięodzywać,kiedygoniepytano,lecz
nawszelkiwypadekkilkarazygłośnochrząknął.Ninaodwróciła
głowęispojrzałananiegopytająco.
–Możejamógłbympomóc,proszęjaśniepanihrabiny–szepnął.
–Prosimy,niechWalentycośnamporadzi.–Zachęciła
gouśmiechem,wiedząc,żestaruszekjakniktznapałacijegosekrety.
–Dom,proszęjaśniepani,składasięzdwóchczęści:starej
inowszej–oznajmił.–Kiedynafundamentachstaregozamku
stawianopałac,apotemgoprzebudowywano,jaśniepankasztelan,
Panieświećnadjegoduszą,poleciłbudowniczemuzachowaćwstarej
częścidomukilkasekretnychpokoi.
–Cośpodobnego!–wykrzyknęłaNina,zdumionaipodekscytowana
tąwiadomością.–Adlaczegojanicotymniewiem?
–Botamjużniemażadnegosekretu.Dotychpokoiwchodzisię
zkorytarzałączącegoobiepołowydomu–wyjaśniłkamerdyner.–Ale
tajneprzejściejeszczetamjest.
Ninaażsięzaróżowiłazpodniecenia.Uwielbiałahistorie
otajemnychskrytkach,opisywanewpowieściach.Zresztąniemal
każdystarydommiałswojesekrety,pilniestrzeżoneprzez
domowników.
–Ależtorewelacja!Agdziejesttotajneprzejście?–dopytywała
się,zdecydowananatychmiastdziałać.
–Niewiem.Nigdytamniewchodziłem.
TwarzNinywydłużyłasiępodwpływemdoznanegozawodu.
–O,jakaszkoda!Więcdalejnicniewiemy.