Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znacznieczęściejzaszywaliśmysięwtoaletach
Manufaktury,GaleriiŁódzkiejczySukcesji.
Wchodziłamdomęskiejtoaletytak,jakweszłabym
dodamskiej,czylibezskrępowania.Żebynierzucaćsię
woczy.Znikałamwkabinieipisałamdoklienta
wiadomość,wktórejjestem.Kiedypukał,pewien,
żenikogoniemawpobliżu,żeniktniczegonie
obserwuje,wpuszczałamgodośrodka.
Istnyszpiegowskifilm.Ajuższczególnieztym
uważaniemnawszędobylskiesprzątaczki.
Próbowałamwyobcowaćsięzotoczenia,wmówić
sobie,żeistniejemytylkoklientija.
Najgorszebyłycuchnąceubikacje.Najlepszedopiero
cowysprzątane,zalatująceśrodkamiczystości.Nawet
ostro,jakbyużytokilkubutelekdomestosanaraz,
ażkręciłownosie.Niezależnieodstopnianatężenia
fetoruczyodgłosówdobiegającychzzacienkichścian
–klękałam.Masowałamwiadomewybrzuszenieprzez
spodnie.Jednymsłowem:przygotowywałam.Czasami
widziałamswojewłosy,swojątwarz.Roztarte,rozmazane
odbijałysięwsrebrzystymprzyciskuspłuczkinaścianie
albowrówniebłyszczącympojemnikunapapier
toaletowy.Czytonapewnoja?
Toniebyłmomentnamyślenie,leczczasnadalsze
działanie.
Rozpinałampobrzękującąsprzączkępaskaimetalowy
suwakrozporka,zdecydowanymruchem.Wyjmowałam
przyrodzenie.Zakładałamultracienkąprezerwatywę
ustami.Jeśliklientprotestował,nierobiłamnicwięcej.
Wolałamtrzymaćsięzdalaodgroźbyzłapania
choróbska.Jeśliwszystkobyłowporządku,przejeżdżałam
językiemodnasadypokoniuszekpenisa.Chwytałam