Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nowszystkoto,copowiedziałmójszanownyprzedmówca
wybrnąłRachmistrz,uśmiechającsięprzytymzniejakim
zakłopotaniem.
–Samiwidzicie,WielkiStrażnikupowiedziałWielki
Inwentaryzator.
–JaknarazietozupełnienicniewidzęwarknąłStrażnik.Nie
dowiedziałemsięjakdotejporyzupełnienic!
–Wyglądanato,żebędziemymusieliporadzićsobietymczasowo
bezWielkiegoNadzorcyrzekłpojednawczoWielkiMierniczy.
RzeczywiścienatowyglądazgodziłsięWielkiSekretarz.
TakdodałWielkiInwentaryzator.
–Nodobrze...zastanowiłsięSekretarz.Rozumiem,żebędzie
naspan,paniekolegoWielkiInwentaryzatorze,nabieżącoinformował
ostaniezdrowiaWielkiegoNadzorcy.
Ależoczywiście!
Jakinaraziejesttostan?spytałWielkiMierniczy.
–StanWielkiegoNadzorcyjest...Inwentaryzatorzastanowiłsię
chwilęstabilny.
Stabilny?powtórzyłMierniczy.
StabilnypowtórzyłInwentaryzator.
Acoświęcej?zasugerowałaWielkaŁącznik.
StanWielkiegoNadzorcyokreśliłbymterazjakoodrzekłWielki
Inwentaryzatorrelatywniedobry,alejeszczeniewpełnizdrowy,
natomiaststabilny,zlekkątendencjądopoprawy.
Zlekkątendencjądopoprawy!ucieszyłsięRachmistrz.
–Pamiętajmyjednak,żetosięcałyczaszmieniakontynuował
Inwentaryzator.Więcnaraziejestjeszczezawcześnie,żeby
wyrokowaćwtejsprawieiprzewidywaćterminwyzdrowienia
pacjenta.
–Przedchwiląwspominałpan,panieWielkiInwentaryzatorze,
żestanjeststabilnyzauważyłWielkiStrażnik.Aterazmówipan,
żetenstansięmożewkażdejchwilizmienić.