Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZKOSĄLEPIEJNIEZACZYNAĆ
iterazwracałzpola.Gdyzobaczyłem60-letniegopotęż-
negofacetawgumiakach,któryzachwilęmarobićcoś
zmoimciałem,pomyślałem:„Tosięniemaprawaudać”.
Zdrugiejstronynasłuchałemsięhistoriioludziach,któ-
rzyprzyjeżdżalidoniegonawózkachinwalidzkich,awy-
chodziliowłasnychsiłach.Pomyślałem,żezaryzykuję,
boitakniemamnicdostracenia.Dudaposadziłmnie
nakrześle,obejrzałzdjęcierentgenowskie,owinąłmnie
bandażemizacząłnastawiaćmiplecy.
-Niechpanćwiczykręgosłup.
-Jakmamćwiczyć,skoromnieboli?
-Ojciecnasypie20kgpiachudoworka,położypanu
nabrzuch,apanniechgłębokooddycha.
Niewiem,codokładniezrobiłzmoimkręgosłupem
Duda.Możepoprostunagleuwierzyłem,żejednakmogę
wyzdrowieć.Wykonywałemopisaneprzezznachoraćwi-
czeniaipojakimśczasiebólfaktycznieustąpił.Niepy-
tajciemnie,jaktomożliwe,dodziśniemamzielonego
pojęcia.
Popółrocznejprzerwiemogłemwrócićnaboisko,
alemusiałemzadaćsobiepytanie:codalej?Wmoim
drugimrokuawansowaliśmy,jednakprzygodaUrsusa
zzapleczemekstraklasyniepotrwaładługo.Posezonie
spadliśmydotrzeciejligi.
Wymyśliłemwięcsobie,żezostanępiłkarzemWidze-
wa.WsiadłemdopociąguipojechałemdoŁodzi,żeby
zapukaćdogabinetutwórcypotęgitegoklubu,Ludwika
23