Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WSTĘP
Choćminęłojużprawie50lat,potrafęodtworzyćten
moment,jakbytobyłodziś.Tużprzedwejściemdosie-
dzibyklubuRKSMirkówmamazdjęłamniezsiodełka
roweru,przypominając:„Pamiętaj,żebyładniesięprzed-
stawić”.Niepewniepchnąłemdrzwi,apochwiliujrzałem
swoichpierwszychtrenerów,WojciechaSzałapskiego
iHenrykaWęcławiaka.Powiedziałemcicho:
-Dzieńdobry,nazywamsięRomanKosecki.
Zmojegorodzinnegodomudoklubujestzaledwiekilka
kilometrów,alewłaśnietamtegodniawyruszyłemwbar-
dzodalekąpodróż.OdKonstancina,przezWarszawę,
Stambuł,Pampelunę,Madryt,Nantes,Montpellier,po
Chicago.ByłemkapitanemreprezentacjiPolski,strzela-
łemgoleBarcelonieiRealowiMadryt,występowałem
wpółfnaleLigiMistrzów.Dzieliłemszatnięztakimipił-
karzamijakKiko,DiegoSimeoneczyClaudeMakélélé,
azaprzeciwnikówmiałemDiegoMaradonę,Romário,
7