Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zoddalenia.Takjakteraz,imbardziejsięoddalanadrugiejpętli,tym
bardziejjestempojegostronie.Rozmowyżadnejniebędzie,rozmowy
jużznam.
Wstaję,wchodzęwszerokąaleję.Biegnąceodniejwąskieścieżki,
zasypaneterazliśćmisąniewidocznedlatych,którzyniezdążyli
wcześniejpoznać.Długaznajomośćterenuzmuszaalbopozwala
naprzejścieobokmiejscwszystkichrodzajówmiłosnychpolowań
iudręk.Bezustannewietrzenieciała,moczu,spermy,niewystarcza,
bymdalejsięwniezagłębił.
Wychodzęzdrugiejstronyparku.Zamykamswojąpętlę.
Odsuwaneodwiedzinymatkizarazznajdąswójcodziennyfinał.
Zbliżamsiępowoliztąsamąprzewidywalnościązdarzeń.Mampęki
kluczydodwóchmieszkańizawszejenoszęzesobą.
Mieszkaniejestzasypaneresztkamijedzenia.Zarzadko
jesprzątam,choćcodziennieprzynoszęjedzeniejakwięźniowi,ale
siadam,tylkosiadamisłucham.
–Dodomuiść,iśćdodomu,dodomuiść–opowiadamimatka.
Wiem,coznaczyłytesłowa,porazpierwszyprzeznią
wypowiedziane,żejużdalejniechce.Terazmogąznaczyćwszystko.
Pointonacjistaramsięprzybliżyćdoichsensu,czyopowiadaoparku,
osklepie,czypytaomojącórkę.Nierazpokilkutygodniachwpadam
narozwiązanienaszejdawnejrozmowy.Matkamówi,ajapatrzęnajej
bezsilnepróbyporozumieniasięsłowamizemną.Afazjazmiotła
ostatniewyspyrozumieniamowy.Dryfująpojedynczezdania,słowa
ozmienionychznaczeniach,słowopodobnesylaby,którenależątylko
dojednegoczłowieka.
Światmożebyćjasny,ukrytywczłowieku,alekiedyniemożesię
wydostać,trawisamsiebie,wylewasięmagmą.Trzebasięwmagmie
słówsamemuodcisnąć.
Słuchampowtarzanekolejnyrazfrazy.–Iśćdodomu?Białe?
Tak.–Odpowiadamwciemno.
Zostawiamzakupyiwychodzę.Wdrzwiachmówięoczekającym
mniespacerzezcórką.Tłumaczęsię.Niewiemczysłyszymytosamo.