Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
awszystkotoprzyakompaniamenciefałszywegozainteresowania.
Kajapoczułasięnieswojo,aleteraz,gdyemocjepowoliopadały,
zrzuciłatonakarbzmęczenia.Tobyłapoprostuniecozdziwaczała
starszapani.Kajamiałanadzieję,żesąsiedzinagórzeinadolenie
będątakskorzydozawieraniabliższejznajomości,botowsumie
dawałobyosiemnieplanowanychiwymuszonychinterakcji.Nie!
Nikomuwięcejnieotwiera,aprzedstawieniesięsąsiadowizboku
załatwiodrazu.Toznaczyodwiedzigo,pokażesięmuizapomni
ojegoistnieniu.
Wyciągnęłaztorbyzakupyiwyłuskałaznichpaczkędelicji.Miały
byćnawieczór,zamiastszampanadelicjeszampańskie,aleczegosię
nierobidlaświętegospokoju.Miałatylkonadzieję,żespotkanie
będziekrótkieibezproblemowe.
Zdeterminowanaskierowałakrokidodrzwiobokjejmieszkania.
Zadzwoniłarazidrugiigdyjużliczyłanaodroczeniewyroku,sądząc,
żenikogoniezastała,otworzyłjej.
Tak,słucham?
Stanąłprzedniąskrytywlekkimpółmrokuprzedpokoju.
Dzieńdobry,właśniesięwprowadziłamdomieszkaniaobok
ichciałabymsięprzedstawić.Mamnadzieję,żenieprzeszkadzam.
Jegoniezdecydowanechrząknięciebyłowyraźnym
potwierdzeniem,żejednaktak,przeszkadza.Jużmiaławyciągnąćrękę
zdelicjami,wręczyćmu,odwrócićsięnapięcieipoprostuumknąć,
gdynaglezaproponował:
Proszęwejść,przecieżniebędziemyrozmawiaćwdrzwiach.
PawełPłaski,miłomi!
Kiedyuścisnęłajegodłoń,prawiesiłąwciągnąłdomieszkania.
KajaKwiatkowskaprzedstawiłasię.
Zapraszamdopokojuizgóryprzepraszamzabałagan.
Starokawalerskiemieszkanierządzisięswoimiprawami.