Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wrogazoczu.
–Ufamobietnicy,którązłożył.
–Silvanitokłamcy.Nigdyniewierzwanijednosłowo,którepada
zichparszywychust.–Splunął,przezcokrewzagotowałamisię
wżyłach.–Odsuńsięodniej,dzikusie!
Nietylkojasięzdenerwowałam.Handarwyjąłsztylet,któryprzy
mieczuDorienawyglądałjaknóżdofiletowaniaryb.Obnażyłzęby
ispojrzałnarywalaprowokacyjnie.
Książęwścieklezmrużyłoczy.Chwilępojedynkowalisię
naspojrzenia,apotemHandarzaatakował.Znienackaiszybkoniczym
kobra.Zrobiłdwakroki,chwyt–iDorienznalazłsięnaziemi,ciężko
przytymdysząc.Miecz,którydotychczastrzymał,znajdowałsięjuż
wposiadaniuHandara.
Silvanipołożyłbutnajegoklatcepiersiowejiteatralnienapiął
bicepsy.
–Zwycięstwo–pochwaliłsię,puszczającmioko.Zachichotałam.
–Tamjest!–krzyknąłstrażnikzwieży.Kątemokawidziałam,jak
łucznicyzakładająstrzały.
–Tędy!–zawołałamdomężczyzny,aonnatychmiastznalazłsię
obokichwyciłmniezadłoń.
Zaplecamisłyszałamdźwiękimobilizacji,alewiedziałam,jak
ukryćsięwogrodzie.Kilkachwilspędziliśmyzapomnikiem
gwiezdnejbogini,apotemwciągnęłamHandarawniewielkie
zardzewiałedrzwiczkischowanezażywopłotem.Wśródpajęczyn
czołgaliśmysiępodmurem,ażdotarliśmydokamiennejpłyty.
Nacisnęłamnaniąpalcamiistęknęłamzwysiłku.
–Pomóżmi.
Mężczyznapchnąłją,jakbynicnieważyła.Znaleźliśmysiępod
mostemnarzeceCastare.Płynęławartkimstrumieniemprzezcałe
królestwo,byprzybrzeguPłycinyzamienićsięwniewielkiwodospad,