Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Justynapokręciłagłową,groteskowowykrzywiającwargi.Znówsię
rozpłakałaiprzezdłuższąchwilęniemogławydobyćzsiebieżadnego
sensownegosłowa.
–Niechciałamsięzabić,nocośty!–wykrztusiłabełkotliwie,gdy
siętrochęuspokoiła.
–Topocotażałosnascena?Cociodwaliło?
Justynaodwróciłasię,ledwieutrzymującrównowagęnasedesie,
urwałakawałekpapierutoaletowegoiwytarłabulgoczącynos.Chwilę
totrwało,alekiedypotempodniosłaoczynaswojątowarzyszkę,
spojrzeniemiałaprzytomniejsze.
–Odwaliłomi–przyznałazaczepnie.–Tobienigdynieodwala?
Elkawzruszyłaramionami.Byłaprzekonana,żenawetjeśli,
tonapewnoniewtakkiepskimstylu.Zachowałatojednakdlasiebie.
–Niewiem,pocosiępocięłam–ciągnęłatamta.–Tobyłjakiś
idiotycznyimpuls.Alenapewnoniechciałamsięzabić!–Justyna
nachyliłasiękuniej,wytrzeszczającprzekrwioneoczy.–Rozumiesz?!
Przecieżwiedziałam,żewkażdejchwilimożeszprzyjść.Niejestem
idiotką!
Elkapokręciłagłowązirytacją,poczympozbierałazpodłogiresztki
opatrunków.
–Lepiejwciągnijportkiiwyłaźjużztegokibla–rzuciłaoschle,
opuszczającłazienkę.Pochwilijednakzawróciłaidodaławprogu:
–ZarazPatrykwracazeszkoły.Jeszczetegobrakuje,żebycię
zobaczyłwtymstanie.
Jejtonzabrzmiałdośćpogardliwie,alewcalesiętymnieprzejęła.
Właśnietakimiałbyć.Justynabalansowałanagranicykilkustanów
emocjonalnych,akażdemuznichbyłozbytbliskodowybuchu
histerii.Elkajużniezamierzałaobchodzićsięztąkobietąjak
zjajkiem.Ostateczniebyłatylkoobcąbabą,którązłośliwylos
przywiódłdojejdomu.Jeśliwakciedesperacjizamierzałarobićsobie
wzorkinaskórzemaszynkądogolenianóg,tojejsprawa.
Kiedywpadładokuchni,Klopsuniósłkontrolniegłowę,alejuż
wnastępnejsekundziepowróciłdoswojejdrzemki.
Zezłościązabrałasięzaczyszczenieprzypalonegogarnka.Już
prawieudałojejsięprzywrócićgodoprzyzwoitegostanu,kiedy
dokuchniweszłaJustyna.
–Straszniemnierozbolałagłowa–powiedziałażałośnie.–Czy
byłabyśtakuprzejma,bypozwolićmiprzespaćsięchwilęnakanapie?
Elkabardzodokładnieopłukałagarnek,odstawiłagonasuszarkę,
apotemprzesadniepowoliodwróciłasięwstronękoleżanki.