Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wpływnarozwój.Wraziejakichśzgrzytówzazwyczaj
pomagałaszczerarozmowa.Byłempewny,
żetewszystkiezłesłowaKarolwyniósłzeszkoły,
odkolegówzklasy.
Wiem,żeciciężko.Wszyscyjesteśmysmutni
iwszyscyprzechodzimyprzeztrudnyokres,ale
przeklinaniewniczymciniepomoże.
Aboco?!Skorotytakniemówisz,tojateżnie
mogę?!Wiesz,comówiąotobiemoikoledzy?!Żejesteś
pizdą!Jakmoimojcemmożebyćtakaciota?!
Wybuchnąłpłaczemiprzestałwkońcumiotaćsię
popokoju.Nieobchodziłomnie,comówiąinni.Żyłem
wedługswoichzasaditegosiętrzymałem.Jeślikoledzy
Karolabyliwychowywaniinaczejlubteżwogóle,tonie
byłemwstanietemuzaradzić.RegułyustalonewrazzElą
stałysiębardzoważnymelementemwspółżycia
rodzinnego.Nigdyniewychodziliśmynatymźleitego
zamierzałemsiętrzymać.SłowaKaroladźgnęłymnie
wserce,leczbyłempewny,żewcaletaknieuważał.
Synku,chciałbym,żebyśnajpierwochłonął.Wtedy
porozmawiamy,dobrze?
Wynośsię!Izabierzzdomutegodurnegopsa!
Wtejchwilidalszarozmowaniemiałasensu.Karolbył
zbytmocnorozdrażnionyizrozpaczony,amojaobecność
wcaleniepomagała.Możepóźniej,gdynerwyjuż
opadną,zastanowisięnadswojąreakcją.Wyszedłem
zpokoju.
Jestemgotowa!PrzybiegładomnieAnia.
Ślicznie.Uśmiechnąłemsiędoniej.Pójdęwłączyć
pranie,atyidźdobabci.Jestwkuchni.
Pralniaznajdowałasiętużzakuchniąwpokoju
opowierzchnidziewięciumetrówkwadratowych.Podczas
planowaniazarchitektemposzczególnychpomieszczeń
wygospodarowalmymiejsce,byzrobićtupracowniędla
Eli.Niebezznaczeniabyłotakżedużeokno,dzięki
któremużonamiałaidealneświatłodopracy.Była
malarkąibrakwłasnegogabinetubardzojejdoskwierał.
JednakżenarodzinyKarolapokrzyżowałynamniecoszyki.
Malutkapralkawkuchninienadążałazpraniem