Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przywiązanydokrzesłaczłowiekuniósłzlanąpotem
twarz.Zoczuciekłymułzy,azustsączyłasiękrwawastróżka
śliny.Ztrudemłapałoddech,boprzykażdejpróbiezaczerp-
nięciapowietrzaczuł,jakbólrozsadzamupierś.Wiedział,że
toefektpołamanychżeberpokolejnychuderzeniachkolbąka-
łasznikowa,dlategostarałsięnabieraćjaknajmniejpowietrza.
Byłototrudne,botu,gdziesiedziałuwięzionyitakbyłojuż
dusznoiwilgotno.Kręciłomusięwgłowieiniemógłsięnawet
zorientować,któramożebyćgodzina.Jużdawnozresztąstracił
poczucieczasu.Wiedziałtylko,żejestgdzieśładnychkilkago-
dzinjazdyodKabulu,miasta,którewciąguostatnichdwóch
latzdążyłjużobdarzyćsympatią.Alemożetotylkozmyłka,
pomyślał.Wkońcumogligotekilkagodzinwozićposamym
mieścieiteraznadaltamjest.Tak,czyinaczej,terazniemato
większegoznaczenia.
Siedziałzwiązanyjakbaranwjakiejściemnejjaskini,anad
nimznęcałsięczłowiek,któryodkilkulatznałgojakohan-
dlowcazPolski.Terazbyłtowróg,chociażjeszczewczorajjedli
wspólniekolację.Ot,takaniespodziewanazmianaról.
Grabowskiniemiałzłudzeń,żecośposzłonietak.Ktoś
zdradził,albosamaAlKaidawpadłanajegotrop.Abyłjużtak
blisko!JeszczekilkadniiAjmanaz-Zawahiri,człowieknumer
dwawAlKaidzie,byłbymartwy.Noitadrugasprawa,októrej
terazwolałniemyśleć.Coś,comiałomuzapewnićspokójna
resztędni.Terazwyglądałojednaknato,żetoonpójdziedo
piachu,anieten,naktóregopolowałodtakdawna.Aemery-
turapójdziesiępaść.Musibyćwięctwardyitrzymaćsięswojej
wersji.Diabliwiedzą,cosięwłaściwiestało.Całaoperacjabyła
drobiazgowoprzygotowanainiebyłożadnychsygnałówozbli-
16