Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spojrzałonasiebiewniemymzdziwieniu,alebezsłowapo-
słusznieopuściłopojazd.Jedenznich,ledwotylkodotknął
spękanejziemistopą,sięgnąłpopapierosa.Byłzaskoczonypo-
stojem,alewduchucieszyłsię,żebędziemógłrozprostować
nogi.Jechalijużbliskodwiegodziny,ztegopołowęszlakiem,
któryzwykleprzemierzałyjedyniekawalkadywielbłądów,co
oznaczałonieustannepodskakiwanienakamieniachiwybo-
jach.Miałwrażenie,jakbyostatniechwilespędziłniewsamo-
chodzie,awwielkimbębniezpraniem.
Zwariowałeś,głupku?!syknąłjegotowarzyszłapiącgo
zarękę,wktórejzdążyłsięjużzajarzyćpapieros.Zgaśtocho-
lerstwo,bonasktośzauważy!Czytyniemożeszbeztegożyć?
Zdechnieszwkońcuodtegoświństwa!
Totyzwariowałeś,żywegoduchapozanamituniema
odciąłsięmężczyzna.Wdupiemam,cootymmyślisz.Nie
twojazakichanasprawa.Byłzły,bopalićmusięchciałojak
cholera,amłokosmiałczelnośćgokrytykować.Popowrocie
trzebabędziegoprzywołaćdoporządku,obiecałsobie.
Papieroszniknąłjednakgdzieśwjegoprzepastnejgalabii,
ajejwłaścicielzamruczałprzytymjakieśarabskieprzekleń-
stwopodnosem.Byłomuzimnoiwłaśniestraciłokazję,bysię
niecorozgrzać.
Chciałmiećtojużzasobą.Zgodziłsiępomóccudzoziem-
cowi,botenzaoferowałsporopieniędzyzadrobnąprzysługę.
Razemzkuzynemmielitylkowskazaćmudrogęipomóccoś
przewieźć.Terazbyliwpołowiedrogi,kiedynieznajomyzatrzy-
małsięikazałimniewiadomopocowysiąść.Możecośzsa-
mochodemzastanawiałsięstaryArabprzypatrującsięcudzo-
ziemcowi.Byłjakiśnerwowyiniespokojny.Całyczasrozglądał
8