Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lischcesiępozbyćtorby.Możezapakowałtampoćwiartowane
zwłoki?
–Aletrupatamniechowasz?–zapytałzestrachemwgłosie.
Nieznajomyodwróciłsięwjegostronęipuknąłpalcem
wczoło.
–Zgłupiałeś,stary–oświadczył.–Pocomiałbymwozić
trupazesobą?
StaryArabkiwnąłtylkogłowąikucnął.Postanowiłwięcej
sięnieodzywać.Będzie,comabyć,uznał.
Tymczasemwykopanienawetnajmniejszegodołuwka-
mienistejzieminiebyłołatwąsprawą.Afgańskaziemiabyła
twarda,podobniejakiludzieponiejstąpający.Więcejwniej
byłokamieniniżpiachu.MłodyArabjużpokwadransie,mimo
zimna,byłspoconyjakmysz.Sapałiocierałkroplepotuspły-
wającemuponosie.Wkońcuwyprostowałsięiuznał,żedół
maodpowiedniągłębokość.Zulgąodrzuciłłopatęnabok.
–Więcejniekopię–stwierdził.
–Włóżtamjeszczetorbę.Zobaczymy,czyniewystaje.Tyl-
koostrożnie–rzuciłcudzoziemiec,akiedyokazałosię,że
dziurajestodpowiednia,samchwyciłłopatęizacząłzasypy-
waćpakunek.
Kiedyjużskończył,wyciągnąłzkieszeniGPS,odszedłna
drugąstronęsamochoduisprawdziłwspółrzędne.Następnie
zapamiętałjeidlapewnościzapisałjeszczewswoimtelefonie
komórkowymużywającopracowanegoprzezsiebieszyfru.Był
zadowolony,bonajważniejsząrzeczmiałzgłowy.Terazpozo-
stawałomujużtykojedno.Popatrzyłpoprzezszybysamocho-
du,czyjegoprzewodnicydalejtkwiąwtymsamymmiejscu.
Zobaczył,żemłodszyArabpoprawianasobieubranie,astary
10