Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Cotrzebajeść,żebytakpotemjebało?-Rzuciłwpowietrzepoiry-
towany.
Chciałdodaćcośjeszcze,aletelefonnabiurkuznówzadzwonił.
—Halo!-Detektywniemalwrzasnąłdosłuchawki.-Konarskiprzytele-
fonie,cojest?Znaczysłucham.
Jegogłosbrzmiał,jakbywydobywałsięzzardzewiałejrurykanalizacyj-
nej,aniegardłażywegoczłowieka.Odrazu,masięochotęodłożyćsłu-
chawkę,posamymtylkousłyszeniu„dzieńdobry”.
—WitamPanieMarku,ztejstronyTomaszJeżyk.Miałemdzwonić,jeżeli
cośsięzmieni.
Jeżykzkoleimiałgłos,jakbybałsięwłasnegocienia.Nomożecieniato
bezprzesady,aleKonarskiegonapewno.
—Zmieni?!Cozmieni?!Wsensie,żesięobudził,czynie?!Konkretnie
człowieku!-Parsknął,zdenerwowanyKonarski.
—Tak,obudziłsię.Rozmawiałemznim.ZailemożePanumniebyć?-
Głospodrugiejstroniesłuchawki,byłwyraźniepodekscytowanycałąsytuacją.
—Zaile?Noruszamy!Będziemyza…-Konarski,machnąłrękąnaChu-
dego,żebytensięzbierałdowyjścia.-Nowyjeżdżamy.Proszęnanascze-
kać,panieJeżyk.-Warknąłwswoimwrednymstyluirzuciłsłuchawkątak,
żetaspadłazwidełektelefonuiterazleżałaobok,wydająccichyjednostajny
dźwięk.KonarskispojrzałwstronęChudego.
—Zbierajdupę-pogoniłgo.-Gośćsięobudziłichybamamyprzełom!
—Awłaściwie,toczemuniekupiszsobieprawdziwegotelefonu?-Spytał
Chudy,jakbyniesłyszałsłówkolegi.-Nowiesz,normalnejkomórki.Za-
wsze,jakchodziszdokiblanateswojeposiedzenia,totenstarygrat,brzęczy
minaduchem.Byśsobiejązabierałzesobą.Pograłwgryczycoś.Ajabym
miałspokój.
—Wgry?-Konarskispojrzałzdziwiony.-Jakiekurwagry?Chudy,od-
kleiłocisięcoś?Mówiłem.Zbierajsię,musimyjechać.
6