Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Józwa
Ano,dzieńdobry!Tak.Dobrzepantrafił.TojajestemstaryJózwa.
Żeco?Żepowieściomniechodzą?Abotoludzieniemająnicinnego
doroboty?
Kołyska?Jasne,żepamiętam.Staryjestem,alepamięćtojeszcze
mam.
No!Oto,żenibystaryJózwacorokustarąkołyskęmalujeinnąfarbą?
Niezawsze.Tylkoodczasu,jakmojaKasiaumarła.Zmarłosięjej
pięćlattemu.
Cośzjakimśguzemczyco.Izawinęłasięszybko.
AleprzedśmierciąpowiedziałamicałąprawdęoAsi.
Taktoonamilczała,ajatam,panie,niepytałem.
Kołyska?Anoniemamjej.Jaktojak?Niemam,booddałem.
Atak.Potylulatach.Ioddałem.
Tak.Toprawda,cogadają.
JakołyskęzrobiłemsześćdziesiątlattemudlaAsi.Jedynapamiątka.
Anoprzyjechałatakapani.Wyfiokowana.Odrazuwidać,
żezzagranicy.
Pytała.Tojejpowiedziałemokołysce.Pokazałem.Chciałakupić.
Alejakpowiedziała,żejestcórkąAsi,tooddałem.
Nie.Asianigdynieprzyjechała.Jakmniezwolnilizwięzienia,tojuż
jejniebyło.
Zaco?Anodostałempięćlat,azwolnilipotrzech.
Takiebyłyczasy.Ajasięprzyznałem.Nigdynieumiałemkłamać.
Ja,panie,niedlasiebie.Wszystkodlatejkruszyny.
Panie.Ciężkiebyłyczasy.Atrzebabyłożyć.
Jakwróciłemdowioski,totrudnobyło.
Mnieniebyłoprawietrzylata,towszystkopodupadło.