Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Gdziemieszkaszigdziesątwoirodzice?
Chłopiecpomyślał,żedżentelmenjestbardzowścibski,
jednakponieważbyłskromnymiuprzejmym
młodzieńcem,odpowiedziałcicho:
–Mieszkampodnumeremsiedemnastym,proszępana,
amójojciecimatkanieżyją.
–Mieszkaszsam?–zapytałdżentelmen.
–Nie,proszępana,mieszkamzbabcią.
–Jaksięnazywa?–padłonastępnepytanie.
–AnnaFox–odpowiedziałKarolekcorazbardziej
zdumionyi,prawdęmówiąc,niecozirytowanytym
obcesowymprzepytywaniem.
–Ailezarabiaszwciągudnia?
–Czasemdziewięćpensówlubszylinga,nigdywięcej.
Czasemnieudamisięsprzedaćnic,anizebraćżadnych
miedziakówprzezcałydzień.
–Wtensposóbnigdyniezbijeszfortuny–powiedział
dżentelmen.–Aileoddajeszbabci?
–Wszystko,cozdobędę–odpowiedziałostroKarolek,
gdyżbardzosięjużrozgniewałtymwywlekaniem
naświatłodziennejegospraw.
–Wszystko?Bzdury!Niekłamchłopcze–powiedział
cierpkodżentelmen.
–Nodobrze,proszępana.Dlaczegopytamniepan
otewszystkiesprawy,którewogóleniepowinnypana
obchodzić,skoromipanniewierzy?
Starydżentelmenbyłbardziejzadowolonyztego
nagłegowybuchugniewu,niżtookazał.Zachichotał