Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dokładnieto3styczniaumarł–wtrąciłasięstojąca
zawłaścicielemjegosiostra,paniStanisławaWitaczkowa.
–Spóźniliściesię–dodała,niekryjącsatysfakcji.
Rosjaninwbiłwniąspojrzeniejaksztyletipodszedł
dokobietyblisko,bardzoblisko…Poczułakwaśnąwoń
alkoholuzmieszanąztanimtytoniem.
–Jeśligotuznajdę,spędzisznastępnąnocwpociągu
naSybir–zagroził.–Przeszukaćdom!–krzyknął
wkierunkutłoczącychsięnagankukilkuzmarzniętych
żołnierzyzzawieszonyminaszyjachpepeszami.
Kwadranspóźniejprzedenkawudzistąwyprężyłsięjak
strunaprzysadzistykapral.Spodnasadzonejgłęboko
naoczyczapkiuszatkizczerwonągwiazdąwyzierała
twarzomongoloidalnychrysachiinteligencjiłopaty.
–Nikogowięcejniema–zameldował.
–Mówiłem,że…–odezwałsięHenrykWitaczek.
–Milcz–przerwałmugwałtownieRosjanin.–
Nieciebie
pytam,tylkotejkobiety
–wskazałnapaniąStanisławę.
–
Gdziejestpochowanytensukinsyn?
–dodałpochwili
zastanowienia.
–Aco,chceciemuzniczzapalić?–zapytałasłodkim
głosemWitaczkowa.
Majorspojrzałjejuważniewoczyiprzezchwilękobieta
odniosławrażenie,jakbywpadładostudni.OficerNKWD
nieprzywykł,abyludzieodzywalisiędoniegowten
sposób.AcodopierotebezczelnePolaczki.Ostatnim,
którypróbowałmusięstawiać,byłw1939rokutenpodły
zdrajcaBabel.Aleszybkozmiękł,kiedyrozpoczęłosię
przesłuchanie4.Wpierwszymodruchufunkcjonariusz