Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
staleopowiadałtęsamąhistorięotym,jakuprowadził
swojążonęZaruhiodjejrodzicówzPanciu.Droga
dwudziestukilometrówdoFokszanów,przebytakonno
jakieśczterdzieścilattemu,zyskiwaładla
opowiadającegowymiarucieczkidoEgiptu.Upiększał
jązakażdymrazem,ponieważZaruhi,głuchajakpień,
niemogłaniczemuzaprzeczyć.NastępnieKirkor
Minasian,drugiszewczulicyDużej,zktórymAnton
Merzianzawzięciekonkurował.WkońcuOhanesKrikorian
iArșag,rudzielec,dzwonnikormiańskiejświątyni,łowca
ptaków.Adokołanichkobiety,pulchne,zezłożonymi
napodołkachdłońmi,pachnącewodąkolońską.Arșaluis,
mojababcia,jejsiostraArmenuhi,następnieParanţem,
Zaruhi,Satenig.
Mielenietrwałojakieśtysiącpięćsetobrotów.Młynek
zagrzewałsię.„Mielesztakdługo,ażniemożesz
utrzymaćgowręku”–mawiałdziadek.„Takdługo,
ażkawazacznieprzypominaćpiasek”–dodawał.Ale
tylkowtedy,gdySahagaȘeitaniananiebyłowpobliżu.
Onnielubiłpiasku.
Czasamiijadostawałemmłynek,bypokręcićkorbką.
Mosiądzsięnagrzewałiprzezszczelinywydobywałsię
zapachkawy.Odczasudoczasudziadekprzesypywał
wdłoniachodrobinęproszku,wąchając,zminą
detektywówoceniającychprzechwyconenarkotyki.
Częstodziadekzarządzałjeszczejednąturę,astarcy
podporządkowywalisię,abypiękniepachnącyproszekbył
jaknajdrobniejszy.
Potemnastępowałoparzeniekawy.Imbrykmiałkształt
ściętegostożkazwąskimdzióbkiem.„Poto,abyopary
tłoczyłysięisyczały–mawiałdziadek.–Immocniej
stłaczająsięopary,tympełniejszysmakwywaru”.Nieraz
zawartośćmieszałasię.Istniałtakżeinnyrytuał:imbryk
stałnaogniudopóty,dopókipłynniezacząłwrzeć.Wtedy
zbieranołyżeczkąpiankędojednejzfiliżanek.Następnie
odstawianoimbryknaogień.Iznowutakdługo,ażkawa
zaczynaławrzeć,itylerazy,ileprzygotowanychfiliżanek.
Lubiłemstaćprzydziadku,gdyrobiłkawę.Byłzręczny
imądry.Opowiadałmiwtedynajbardziejniebywałe