Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Motylku!Motylku,zaczekaj!
Rudowłosadziewczynkawzielonejsukienceibrązowychtrzewikachbiegła
chodnikiempomiędzyławkamiSkakaławgóręiwdół,udając,żefrunie,
choćnaziemiRęcemiałarozpostartenaboki,austaszerokootwarteod
radosnegośmiechu
–Goniszjednegomotyla,aciebiegoniątrzy!
Naławce,przyktórejbiegała,siedziałstaruszekwbłękitnejkoszulizkrót-
kimirękawamiNagłowiemiałkapelusz,ananosiedużeokularyzczarny-
mioprawkami
–Dziadku,zobacz!Onesątakiepiękne…–powiedziałaipobiegładalej
Nieodrywającwzrokuodmotyla,dłoniąwskazałagodziadkowi
Starszypanwychyliłgłowęzzagazetyzdziesięćrazystarszejodniego
izuśmiechemprzyglądałsięprzezchwilęgonitwie,poczymwróciłdo
czytania
Dziewczynkabyłatakskoncentrowananamotylu,żezupełniezapomniała
ootaczającymjąświecieNiezauważyła,żezbliżasięrowertandemowy
Jechałnanimchłopiecwczapcezdaszkiemidziewczynkawkapeluszu
–Antek!Uważaj!Ktośnahoryzoncie!–krzyknęładochłopcadziewczyn-
kawkapeluszu,wmomenciegdydziewczynkawzielonejsukiencezbliżyła
siędościeżkirowerowej
Nagle,tużprzedrudowłosą,pojawiłsięduży,kolorowyrowerWykonała
gwałtownyzwrot,alejejchwilowanieuwagasprawiła,żestraciłarównowa-
gęizakołysałasięnachodniku
–Widzę,Zuziu–przyhamowałdelikatniechłopiec–Pilnujdrogi,motyl-
kubiegnący!–zawołałdorudowłosej,gdyznalazłsiętużobokniej
Wszyscyzaniemówilinamoment,alepotemzaczęlisięśmiaćByłato
przecieżzabawna,niecodziennasytuacjainikomunicsięniestało
–Maszokodomotyli,aleroweryteżczasemprzyciągająuwagę!–zażar-
towałAntośdorudowłosejdziewczynki
6