Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nabiało,podpierałsięlaskązwyrzeźbionągłowąwęża.
Arcykapłanie,niesądziłem,żezaszczycisznasswoją
obecnościątłumaczyłsięzdenerwowanygubernator.
Shaliazaczęławrzeszczećibłagaćopomoc,licząc
desperacko,żetenwyglądającynarozsądnegoprzybysz
jejpomoże.
Cotyznowuwyprawiasz?spytałzdegustowany
duchowny.MogędonieśćPanu,żegrzeszysz.
Śmiało!Zaśmiałsięstarcowiprostowtwarz.
Jamuwtedypowiem,cowyczyniaszzmałymi
chłopcami.
Kapłanwyraźniesięoburzyłzłośćmiałwypisaną
natwarzy.Jednakmilczał,awięcniezaprzeczył.
Gubernatorpoczułsiępewniej.
Alerozejdźmysięwpokojuzaproponował,
podduszającShalię.Mamdlaciebieprezent.
Niechcęjej.
Wiem,wiem.Zatojejgnojekjestładny,spodoba
cisię.
Odpierdolciesięodmojegosyna!krzyknęła
iugryzłagowrękę.
Wtedyuderzyłwtwarz.Upadłanapodłogę.
Moiżołnierzewskażąciadres.Idźjuż,bomisięjebać
chce.
Kapłanuśmiechnąłsięiwyszedł.
Zostawgo,tychorystaruchu!Shaliawstała
izaczęłabieczanim.
Dokądto,kochanie?!Gubernatorszybkozłapał.
Jeszczedobrzeniezaczęliśmy,atyjużwychodzisz?
Płakała,gdyzdzierałzniejubranie.Rzucił
naposadzkę.Rozwiązałirozsunąłswojeszaty.
Przyciskałmocnoiboleśnie,abysięniewyrwała.
Próbowała,alenicniemogłazrobić.Zachowywałsię
gorzejniżzwierzę.Dzikusodrazuzacząłmocnopchać.
Płakałaiwrzeszczała,aleniktnieprzychodziłnapomoc.
Pokilkuchwilachbyłojużpowszystkim.Napalony
barbarzyńcaniewytrzymałdługo.Sapiąc,usiadłpod
posągiem.
Ico,podobałosię?spytał,szczerzącsięjakgłupi.