Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Adriana.Chętniespojrzałabymniżej…domojejgłowywkradałysię
licznefantazjenatemattego,czegojeszczeniemogłamzobaczyć,gdy
jegoniski,lekkozachrypniętygłossprowadziłmnieznowunaziemię.
Słyszałemosolenizantce,żesłyniezorganizowania
najlepszychimprezwcałymNowymJorku,aleszałuniema,idotego
jestspóźnionaojakieś…urwał,gdyzakrztusiłamsięoliwką
zmartini.Wybacz,niepowinienemobgadywaćtwojejznajomej.
Przyznamcisiędoczegoś.Teżuważam,żejesttustrasznie
sztywno.Iwcalezaniątakbardzonieprzepadammrugnęłamwjego
stronę.
Todobrze,bochciałemcizaproponować,żebyśmysięstąd
ulotnili,pókijejjeszczeniema.
Spojrzałamnazegarek,dopółnocyzostałotrochęczasu.
Zgodziłamsię.Wsiedliśmydojegosportowegoautairuszyliśmy
zamiasto.Drogibyłypuste,jechaliśmybardzoszybko.Uwielbiam
takąjazdę.Onotymniewiedziałipatrzącnamnie,cojakiśczas
sprawdzał,czyniejestemprzerażona.Niebyłam,wręczprzeciwnie:
adrenalina,którawzrastaławmoimciele,sprawiała,żemiałamcoraz
większąochotęnaseks.
Zatrzymaliśmysięnadjeziorem.Byłopięknie.Wtedynie
zdawałamsobiejeszczesprawy,żejużzawszebędęwracaćmyślami
dotejchwili.Zawsze,gdytakokrutniebędziemigobrak.
Zahipnotyzowałmnieogromnyksiężycodbijającysięwspokojnej,
czarnejtonijeziora,atakżeszumdrzew.Wziąłmniezarękę
izaprowadziłnaplażę.
Maszpiękneoczymówił.Świecądokładniejakone.
Zwróciłwzroknabezchmurneniebo,naktórymbłyszczałymiliony
gwiazd.
Wiedziałam,cozaraznastąpi.Odgarniemiwłosy,przybliżysię
jeszczebardziej,obejmiemnieizanurzyjęzykwmoichustach.
Onjednaksięodwróciłwstronęjezioraipodszedłdojegobrzegu.
Wyglądał,jakbysięnadczymśzastanawiałalboczegośszukał.Nagle
zawołał:
Popatrz!
Gdzie?
Tamwyciągnąłrękęipokazał,jakniedalekoprzyzaroślach,
nadtafląwodyunosząsięświetliki.Byłoichmnóstwo.Pamiętałamten
widokzdzieciństwa,częstowymykałamsięnocązdomu,żeby
zobaczyć,jaktańczą,rozjaśniającmrok.Spoglądałwmojąstronę.
Odgarnąłmiwłosy.Zarazpoczujęjegoustanamoich…