Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wygrywałam,aoniprzegrywalizkretesem.Dlaczegoniszczenieludzi
sprawiałomitakąprzyjemność?Zwłaszczamężczyzn…choćczasem
niebyłampewna,czybardziejnienawidzęich,czymożejednak
kobiet?Jakbympodświadomieocośjeobwiniała.Wiedziałamoco,
niepotrzebowałamdotegopierdolonychsesjiterapeutycznych.
Wżyciuniespotkałomniezestronyludzinicdobrego,dlategobrałam
odnichtyle,ilepotrzebowałam,iodkładałamichjakzabawki,
którychwdzieciństwienigdyniemiałam.
Dzieciństwo…mójdom,rodzina.Straciłamwszystkowtakim
młodymwiekuiterazznówktośchciał,żebymmuotym
opowiedziała.Ajakimśsposobemdomojejgłowywkradałasiętylko
jednamyśl:jakikiedydobraćsiędotegoprzystojnegolekarza,przed
którymsiedziałamnawygodnejkanapie.Wszystkowokółbyłotakie…
terapeutyczne.Niecierpiałamwidokupełnegoopakowaniachusteczek
tużoboknastoliku.Stałynawyciągnięcieręki,bywszystkie
teżałosnekreatury,którenieradząsobiezwłasnymiemocjami,mogły
jewysmarkaćwobecnościprzystojniakawbiałymkitlu.Nie
interesowałomniewypłakiwaniesięnakozetceczyteżgdziekolwiek
indziej.Mojenapięcieifrustracjerozładowywałamwjedensposób,
któryodlatsięsprawdzał.Skorodziałał,topococokolwiek
zmieniać?
Oliviabyłalojalnaistrzegłamojejtajemnicy.Nigdynie
powiedziała,cotaknaprawdęzaszłowtympierdolonymbiałym
domku,prawieidealnym,jaknajebanejprerii.Wszyscyzawsze
myśleli,żeobwiniamsięoto,żenieuratowałamjejszybciej.Ito
prawda.Tobyłamojawina.Takżewszystkoto,copotemsię
wydarzyło,niepomagałomiwodnalezieniurównowagi.
Pozostawiłamzatozasobągrzechiwstyd,nieotrzymując
rozgrzeszenia.
TEKSAS,TRZYNAŚCIELATWCZEŚNIEJ
Byłaciemnanoc.Zimnajaknaporęroku.Niemiałamdokądiść.
Mójdomprzestałistnieć.Nawetgdystałyjeszczejegościany,tojuż
oddawnaniemogłamgonazywaćdomem.Najtrudniejszabyła
rozłąkazsiostrą.Wierzyłam,żekiedyśwrócęinaprawięto,
cozepsułam,aleterazmusiałamzniknąć.Aniołzgubiłskrzydła,
araczejzostałymuodebranezagrzechy,którychniechciałpopełniać.
Cotutajrobisz,mała?usłyszałamgłoskobiety,która