Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krześlezgarbionakobieta,złokciamiopartyminakolanachitwarzą
skrytą
w
dłoniach.
Obok
niej
stało
kilku
umundurowanych
funkcjonariuszyimężczyznawcywilu.Tomusiałbyćtennowy
komisarz,októrymwspomniałBodenstein.
Noproszę,kogojawidzępowiedziałHenning.
Znaszgo?
Tak.ToCemalettinAltunay.WcześniejpracowałwK11
wOffenbach.
Jako
zastępca
dyrektora
Instytutu
Medycyny
Sądowej
we
Frankfurcie,Henningznałwiększośćpolicjantówzterenówmiędzy
RenemaMenemizpołudniowejHesji,zajmującychsięmorderstwami
iprzestępstwamizużyciemprzemocy.
Piaprzyjrzałasięnowemukoledze.Funkcjonariusznachylałsię
właśnienadwstrząśniętąkobietąicośdoniejcichomówił.Napewno
nieskończyłjeszczeczterdziestki,pomyślała.Ajeślichodziło
owrażeniaestetyczne,tojegopoprzednikFrankBehnkeniedorastał
mudopięt,cobyłomiłąodmianą.Śnieżnobiałakoszula,czarne
dżinsy,wypolerowanenawysokipołyskbutyigęste,czarnewłosy
starannieprzyciętenawojskowąmodłęjednymsłowem,
prezentowałsięwyjątkowoschludnie.Momentalniepoczułasię
nieswojo,bopoprzylocieniezdążyłazmienićbrudnejodpotu
ipogniecionejszarejkoszulkizkrótkimrękawkiemipoplamionych
dżinsów.Zanimtuprzyjechała,powinnabyławziąćprysznicisię
przebrać.Aleterazbyłojużzapóźno.
Witam,paniedoktorze!przywitałsięnowygłębokim,
przyjemnymgłosem,poczymzwróciłsięwkierunkuPii.
KomisarzCemAltunay.Bardzosięcieszę,żewkońcumogęcię
poznać.KaiiKathrinwielemiotobieopowiadali.Urlopbyłudany?
Tak…toznaczy…ja…dziękiwyjąkała.Półgodzinytemu
wylądowaliśmy,bomieliśmydziewięćgodzinopóźnienia…
Izarazwezwaniedozwłok.Przykromi.Cemuśmiechnąłsię
przepraszająco,jakbytoonponosiłwinę.Przezkilkasekundlustrowali
sięwzrokiem.WkońcuPiaodwróciłagłowę.Denerwowało
spojrzeniejegooczuwkolorzegorzkiejczekolady.Mijałykolejne
sekundy,amilczeniestawałosiękłopotliwe.WkońcuHenning
chrząknąłkpiącogdzieśztyłu,dziękiczemuPiamomentalnie
otrząsnęłasięiwzięławgarść.
Dobra,comytumamy?zapytała.
DenatnazywasięRolfGrossmanniodkilkulatbyłzatrudniony
jakostróżnocny.Wszystkowskazujenanieszczęśliwywypadek