Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ledwiesłońcepokazałosięnadhoryzontem,onruszałdolasu.
Zamknąłzasobąfurtkęogrodui,jakkażdegoranka,zfuzją
przewieszonąprzezramięszedłstromąścieżkąwstronędrzew.Tell,
szorstkowłosybrązowywyżeł,biegłkilkametrówzprzodu,
zatrzymywałsięcokawałekiwęszył,wciągającczułymnosemtysiące
zapachówpozostawionychtamwnocy.LudwigHirtreiternabrałdo
płucchłodnego,świeżegopowietrza,rozkoszującsiękoncertem
budzącychsięptaków.Nałącepodsamymlasemstałydwiesarny.
Tellspojrzałwichkierunku,jednakniemiałzamiarurzucaćsięza
nimiwpogoń;byłmądrym,posłusznympsem,któregodzika
zwierzynainteresowałajedyniewtedy,gdypanpozwalał.
Dobrapsina,dobrapochwaliłLudwig.Mieszkałniedaleko
lasu.Przeszedłpodszlabanempomalowanymwbiałeiczerwonepasy.
Postawionogotutajkilkalatwcześniej,kiedysięokazało,żeleniwi
weekendowituryścizFrankfurtuniemajązamiaruzostawiaćaut,
zanimwejdąmiędzydrzewa.Dzisiajludziomszczególnietym
zmiastbrakowałojakiegokolwiekszacunkudlanatury.Niepotrafili
rozróżniaćgatunkówroślin,krzyczelinacałegardłoipuszczaliluzem
swojeniewychowanepsynawetwczasieochronnymdlazwierzyny.
Wieluświetniesięwręczbawiło,kiedyichpupilepłoszyłysarny
igoniłyzanimipolesie.LudwigHirtreiternieznajdował
usprawiedliwieniadlatakichzachowań.Wedługniegolasbyłświętym
miejscem.Znałokolicęjakwłasnąkieszeń,wiedział,jaktrafićna
samotne,ukrytewgąszczupolany,wiedziałomatecznikachdzikich
zwierzątiścieżkach,którymichadzałydziki.Kilkalatwcześniej
własnoręcznieprzygotowałtabliceinformacyjne,któreustawiłprzy
ścieżcedydaktycznej,żebyprzybliżyćzwiedzającymtajemnicelasu.
Słońceprzebijałosięprzezgęstwinękorondrzewizmieniałolas
wspokojną,złotozielonąkatedrę.NapierwszymrozwidleniuTell,
jakbyczytającwmyślachswojegopana,wybrałdrogęwprawo.Po
chwiliminęlimajestatycznydąbidotarlidoporębypowstałej
wzeszłymroku,kiedygwałtownaburzawyłamaławlesieprzesiekę.