Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
winnychcelach.PodczasgdynadBałtykiemchlanonazabójswój
inazabójświata,wSerbii,górnolotnierzeczujmując,trzeźwość
składanonaołtarzużycia.Trąbionodlazabawyidlałez,odprawiano
bachanaliedladobraogółu,walczonoowspólnyoddech,
owypowiedzianewporęsłowa.Natomiasthiperbojcyurzynalisię
naumór,zalewaliwtrupa.Pijąc,uciekaliodtłumu,nawetjeślipili
wtłumie;mówiąc,uciekaliodmowy,nawetjeślimówilidosiebie;
popadaliwagresję,apotemskakalinagłówkęwnicość,wśmierć
małąjakichmałyświat.Buszowaliwżycieinażyciesiętargali.
Apołudniowcykipieliradością.Sączylidojrzale,kroplapokropli,
przezwielegodzindelektowalisięmikrymiłyczkami,więcztych
łyczkówrobiłysięłyki,azłykówłyczory,zlampekzaślampy
ilampiony.Wszystkojednakbezszkodydlazdrowia,bezkrztyny
uszczerbkunahonorze.
KiwaliśmydoJanka,aleniereagował.Byłzajęty.Teatralnie
gestykulowałiwykrzywiałtwarz,dostosowujączestawgrymasów
docharakteruakuratodgrywanejpostaci.Podnosiłsię,toznów
przysiadał,samzesobąprowadziłdialogi,wcielałsię
iprzepostaciowywał,ajegomośćwpanamiealiasKapeluszniksłuchał
ikrztusiłsięodśmiechu.PolifoniaJanowegowystąpieniadziałałanań
piorunująco.Wtemperoraucichła.MCspostrzegł,żenadciągamy.
Nanaszwidokwstałzzastołuinacałygłoswrzasnąłprzezpółsali:
Pyskimoje!CzekamnawasjakCzesinaautentykiśredniowiecznych
rękopisów!Dopierowtedyuświadomiłemsobie,żeJanjest
błyskotliwszyodGałczyńskiego,ijakGałczyńskipijany.Ijak
onszalony.Mojamuzajestdurnaichmurna!GrajcieVezeme
bábu!krzyknąłprostowuszygrajków.
WWiośnierozległsięczeskimetaliwszyscyżłopiącyzaczęli
śpiewać:Vezemebábupásovousanitou...EuropaŚrodkowapełną
gębą,niemaco,tylkoRankovabrakowało,żebytoopisał.Przytakim
akompaniamenciedoszliśmydoJachaijedenpodrugimpadliśmy
muwramiona.Rozcałowaliśmysię.Czekałemiczekałem,awas
nenííí
íí.Jużmyślałem,żesobietoczekaniewymyśliłem.Tymczasem
takaniespodzianka.Jesteście!Itoobajnaraz!JežíšMariááá
áádarł
sięniemożebnie,jakbywciążwołałdouchacygańskimgrajkom,