Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dosumienia,drążyłskałęJan.Cochwilawszerokieplanyemigracyjne
wplatałrefren:Niemamroboty,dajmirobotę,niemamroboty,daj
mirobotęzapętlałsię,pókiKapelusznik,skoncentrowanyjużnie
nahipnotycznymtembrzeJanowejnowiny,anajejprzekazie,
zmieniwszypozycjęzczołobitnejnapolemiczną,nieprzerwał
mutakimiotosurowymisłowy:
No,alejakąchceszpracę?Gdzie?Tu,wSerbii?
Yhm.Suplikantstuliłwargi,jakbywłaśnieugryzłcierpki
agrest.
Przecaturobotyniemanawetdlanas!Kimjesteśzzawodu?
Malarz!krzyknąłniebezdumy.
Aaa,tocoinnego.Singernaglezmieniłfront.
Świetnie!Sprowadzamrodzinę.Janrozpromieniłsię
ibezzwłoczniesięgnąłpokomórkę.
Nachwilęzostawiłemichsamychsobie,doszczegółówtłumacz
przecieżniebyłimpotrzebny,niechobgadająjewczteryoczy.Piotr
rozmawiałterazzokołodwudziestoletnimchłopaczkiemowłosach
posmarowanychbrylantynąizaczesanychnaBoya-Żeleńskiego.Boy,
mimomałorolnejbuziigigantycznegozeza,odktóregozwęziłmusię
nos,bezkompleksówmachałwpowietrzukułakiem,siejącwgłowie
nowegokolegiserbskiesłownictwozwiązanezcyklempórroku.Piotr
skrzętnienotowałwiedzęnachusteczce.Wytykałprzytymjęzyk,
rękawemwycierałczubekspoconejkichawy,kaligrafowałigłośno
sylabizował:„Pro-lje-ćeautumn,lje-tosummer,je-senautumn,
zi-mawinter.Czekaj,czekajoderwałsięodpisaniaagdziejest
wiosna,whereisspring?!”.Yes,yes,bolan”,odpowiadałzminą
fachowcaBoy,najwyraźniejBośniak,bopozabolanwtrącałteż
jaran,aczasemnawetjesentiježa.Piotrzareagowałgłośnym
zdziwieniem:„Przecieżjesieńtoproleće,takjaknapisanenad
wejściem,ajesentoco?Wiosna?!Pomieszałowamsięwszystko
dokumentnie,niedziwota,żeEuropaswoje,awyswoje.Cały
cywilizowanyświatnajesieńmówijesień,anawiosnęwiosna,tylko
wymusiciekombinować.MynaZachód,wynaWschód,
myzAmerykąwyzRuskimi,myznakkrzyżaodlewej,wyznak