Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Drugi
„Wryjmudajcie!”,odezwałsięchwackiokrzykktóregoś
zpraktykantów,cisnącychsięgromadniedoautobusu
naprzystankupodgłównąbramąNowejHutyimienia
KlementaGottwalda.Drobnykonfliktprzywsiadaniu
prędkosięrozwiązał:drzwibrutalniesięzamknęły,
odcinającdrogęprzepychającymsiędowejścia
oczekującym–przypominałotoawariętaśmy
produkcyjnej,kiedywnadziewarcezaklinujesiękawałek
kiełbasyczysalcesonu.Aleotonadjeżdżajużkolejny
autobus.Wracającyzrannejszychtyhutnicypakująsię
dośrodkaiodjeżdżająwkierunkuswoichdomów.
Martinowiutkwiłwpamięcitenokrzykiwidokciasno
stłoczonychtyłkówwznoszonychdżinsach,
zwystającymiztylnychkieszenigrzebykami,dowodami
osobistymiilegitymacjamizakładowymi.Poczucie
bezkarności,kiedypchaszsięnachamadoautobusu
imożeszdaćwryjkomuchcesz–ottak,dlaporządku.
Wiedział,cosiętuświęci,ileżrazysłyszałtoswojskie,
chojrackie:Wryjmu!Cozarozkosz–kopnąćkogoś
wtyłekwczasieprzebieżkizsaligimnastycznejdoszatni.
Takpokumpelsku,masięrozumieć.Tylkosięnie
popłacz,fujaro!Rechotaćnacałegardło,apotem…
Martinstoiwrazzinnymiczekającymipoddużąbramą,
anajęzykurozlewamusięposmakdojmującejpustki,jak
pomasturbacji.Powoli,jakprzystałonaporządnego
człowieka,wchodzidoostatniego,pustawegoautobusu,
siadaikładzietorbęnakolanach.Czuje,żeboligoskóra
natwarzyiszyi,wmiejscach,gdziewyskoczyły
mupryszcze.Ogarniagotęsknota,alenawetniewie
zaczym.Gdybysięniewstydził,wyciągnąłbyksiążkę
izacząłczytać,tyleżeksiążkaodrazurzucasięwoczy,
nieto,conaprzykładrubrykasportowanaostatniej
stroniedziennika„Novásvoboda”.
Nowaswobodabyłaczarno-żółta.Najwyraźniejwtym
okresiewprowadzonojakieśzaostrzoneprzepisy
dotyczącebezpieczeństwa,bopracownicysłużbmiejskich