Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
brudnąpaczkę.Autobusstoi.Ajakautobusstoi,tojest
przystanek.Ajakjestprzystanek,totrzawysiadać.No,
palpan.
Andrzejwziąłpapierosa.Niechciałomusięgrzebać
wplecaku,gdziemiałschowanąpaczkęcarmenów.
Nachyliłsięnadzapałkąiwciągnąłwpłucadawkę
ostregodymu.Dojęzykaprzykleiłmusiętytoń,więc
podobniejakJagodasplunąłnabok,przyglądającsię
obślinionejkońcówcebibułki.
Jakpanchceszzfiltrem,totumamgdzieś.
Kierowcapochyliłsięnadpokrywąsilnikaobok
siedzeniaokrytąkraciastymkocem.Zostawiłrazjeden
takiinżynierczycóś,alejatotakichnielubię.O,są,bier
pan,iletamtegojest,nadrogębędzie.
Andrzejpokręciłgłową.Łaskęmuwielkąrobił,
żepapierosadał.Środeklasu,środekniewiadomo
wogóleczego,niedługobędzieciemno,śniegu
pokolana,aonmumówi,że„sedojdzie”.
Niemacoczekać,zbierejsiępan.Jakpanraźno
pójdziesz,topółgodzinyizarosięLipypokażą.
Jatunawracam,bojakdalipojadę,tojużnienawrócę,
patrzpan,jakposypało,apotemtotakpodgórębędzie,
żeniewjadę,tojużsepandojdziesztyle.Dopalsepan
isięzbierej.
Jagodacałyczassiedziałnaswoimmiejscu.Naczoło
miałnasuniętączapkęuszankę.Jegooczyuważnie
lustrowałypasażera,któryznowuwyplułkawałeczek
tytoniuinajwyraźniejniewiedział,corobić:wstać,
siedzieć,prosićopodwiezienietedwakilometryczynie
prosić.Ustakierowcyskrzywiłysięwledwiewidocznym
uśmiechu.
NiechpanpowieilepowiedziałwkońcuAndrzej.