Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SophieiScottprzebralisięwT-shirtyikontynuowali
walkęnamieczewogrodzie.NiezaprosiliLaury.Nie
lubili„zabawdlamałychdzieci”,jaktonazywali,
chociażLauraargumentowała,żeskorochodzijuż
doszkoły,oficjalnieprzestałabyćmałymdzieckiem.
Usiadłanaławcewkuchni.Wsłuchanawkrzyki
iśmiechbliźniąt,wpatrywałasięwtrzytalerze
zkrakersami,któreRosezostawiła
imnapodwieczorek.
Jużnieżyjesz!usłyszaławołanieScottazzaokna.
Widziała,jakSophieodgrywadramatycznąinagłą
śmierć.Tobyłagłupiazabawa,itakniechciałabysię
wtobawić.Ponieważniezwracalinaniąuwagi,
zabrałaimztalerzykrakersyiczymprędzejwepchnęła
dobuzi.
Przeżuwałazadowolona,machającnogamiikopiąc
ławkę.Echogłuchegodźwiękuponiosłosiępodomu.
Laurawiedziała,żejestniegrzeczna.Gdybymamabyła
wdomu,niepuściłabyjejtegopłazem.Mimotonie
przestawałakopaćławki,chciałazostawićnaniej
brązoweślady,októremogłabyoskarżyćSophiealbo
Scotta.Jeszczeniezdecydowałakogo.
KiedyotworzyłysiędrzwisypialniRose,Laura
natychmiastsięuspokoiła.Starszasiostraszła
korytarzem,tupiącenergicznie.Czasemzaplata
Laurzewarkocze,robiłamakijażipowtarzała,żejest
bardzoładna.Zupełniejaklaleczka,mówiła.Laura
liczyła,żesiostrazajmiesięniądzisiaj,aleszybkie
iciężkiekrokiRoserozwiałytenadzieje.
Jakbyłowszkole?Roseotworzyłalodówkę
iwłożyłagłowędośrodka,jakbychciaławchłonąćjej