Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wywołującychmdłości.Niewielkielampkimignęły
zielonymświatłemirozjaśniłynakrótkąchwilępółmrok.
Tamjestwmiaręluźno.Wskazałamlukępod
ścianą.
MożebyćodparłaZuzkairuszyłazdecydowanym
krokiemprzezśrodeksali.
Usiadłyśmyoboksiebienapodłodzeizaczęłyśmy
bacznieobserwowaćparkiet.Dziewczynywpatrywałysię
maślanymioczamiwpartnerów.Zdarzałosięczasem,
żerękaamantazsuwałasięnaglenapośladki,lecz
wtedy,zwyraźnymoburzeniem,dłoniechłopakabyły
przenoszonenawysokośćpasa.Niektórychjednaknowa
pozycjatanecznazupełnieniezrażała.Wzbudzaławręcz
zadowolenieokazywanefiglarnymuśmiechem
pojawiającymsięnazarumienionejtwarzy.
Pokilkuwolnychkawałkachobraztańczącychludzi
przestałmniebawić.Doszłonawetdotego,żeichwidok
stawałsięniedozniesienia,amójurodzinowynastrój
diabliwzięli.Widokznajomejcałującejsiępary
spowodowałuciskwgardle.Ogarnąłmnieiściewisielczy
nastrój,pogłowiezaczęłykrążyćpytaniaretoryczne:
Czemunietańczęteraznaparkieciezukochanym?
Czemumojekontaktyzchłopakamiograniczająsię
dowymianyzeszytuodmatmyalbospisaniapracy
domowejnakolanie?Dlaczego,dolicha,niemogę
znaleźćsobiefaceta?
Kilkalattemuzawarłamprzyjaźńzzamiejscowym
nastolatkiem.Spędzałprawiekażdewakacjeurodziny,
któramieszkałaniedalekomnie.Byliśmynierozłączni.
Codziennieranozzapartymtchemczekałam,wkońcu
podjedzienarowerzeiruszymyprzedsiebienakolejną
wycieczkęwnieznane.Toonmipowiedział,żeniemożna
uciekaćprzeddzikiem,tylkonależypaśćnaziemię