Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Edytajejzawtórowała.Uśmiechnęłysiędosiebie
znaczącoiodwróciłydonasplecami.
–Narazie,Lara!–zawołałPaweł,odchodzącrazem
znimi.
–Cześć–odpowiedziałam.
Gdyzniknęlizabramą,przeniosłamwzroknaZuzkę.
–Zamierzaciejeszczedzisiajgrać?–spytałam,kiedy
zostałyśmysame.
–Niewiem,alezarazsięprzekonam–powiedziała
podekscytowanaiwyjęłakomórkęztorebki.–Ciekawe,
czyPatrykjużprzyjechał.
–Wracasznapiechotęczymaszpodwózkę?
–Pieszo,aty?–odparła,przykładająctelefondoucha.
–Jateż.Szkoda,żeniemieszkaszpodrodze.
–Niepękaj,maszbliżejniżja.
–Aleprzezlas–dodałam,leczZuzajużmnienie
słyszała.
–Halo,cześć,Patryk…–Oczyjejrozbłysły,anatwarzy
pojawiłsięuśmiech.–Tak?Okej.Poczekajchwilę.
–Wyciszyłamikrofonwsmartfonie,poczympisnęła
zożywieniem:–Zapółgodzinybędziewdomu.Muszę
lecieć.Jutrosięzdzwonimy.–Cmoknęłamniewpoliczek
iodeszłapośpieszniewprzeciwnymkierunku,trzymając
telefonprzyuchu.–Patryk?Tak.Jużjestem…
IlekroćZuzawymawiałaimiębasisty,słyszałamwjej
głosienutęekscytacji,cobyłoznaczące,boZuzkarzadko
okazywałajakieśemocje.Odtrzechlat,wspólnie
zdwomainnymichłopakami,tworzylirockowąkapelę
TheHost.PatrykzwerbowałZuzkędozespołupotym,jak
usłyszałjąpodczasapeluzokazjiŚwiętaNiepodległości,
gdyzprzejęciemśpiewałapieśńpatriotyczną.Żeby
upewnićsię,czyZuzamatalent,Patrykwykonałznią
sielskikawałek
RoadTrippin
RedHotChiliPeppers.Ona