Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zkominów.Drogaorazchodnikjaśniałypomarańczowym
blaskiemlatarni.Pragnęłamnasycićsiętymwidokiem,
zapamiętaćgoiutrwalićołówkiempoprzyjściu
dodomu.
SzczekanieGaliponowniedotarłodomoichuszu.
Oderwałamwzrokodnocnegokrajobrazuiskupiłam
gonapulchnymlabradorzeorazjegowłaścicielce.
Nawprostnichstałzaparkowanyprzykrawężniku
samochód.Odrazurozpoznałamjegomarkędzięki
programowioglądanemuprzeztatęwsobotnie
popołudnia.
Takiwózzapadałgłębokowpamięć.Objęłam
spojrzeniemczarnąAlfęRomeo8CCompetizione,której
opływowekształty,sportowaliniaielegancjabyłytak
niezwykłe,wydawałosię,żeautoposiadaduszę.
Wprogramiewspominali,żetylkonielicznimogą
pozwolićsobienatenmodel.
Wyprodukowanozaledwiepięćsetsztuk,acenazataki
unikatwynosiłajakieśdwamilionyzłotych.Jeślitenfakt
niezniechęciłpotencjalnegoklientadozakupu,
zpewnościąspowodowałtodwuletniczasoczekiwania
nasamochód.
Co,dolicha,takieautorobiłowkilkutysięcznym
miasteczku?MożetoktóryśzsynówNowakowejsię
wzbogaciłiwróciłnastareśmieciesiępochwalić?
Silnikalfyburczał,areflektoryoświetlałysąsiadkęoraz
psadrepczącychpowolniechodnikiem.Nagleturkot
ucichłidrzwiodstronykierowcylekkosięuchyliły.
Zaintrygowanawytężyłamwzrokwoczekiwaniunato,
ktowyłonisięzwnętrzapojazdu.
Dałamkilkakrokównaprzód,bylepiejsięprzyjrzeć,
iwtedyzobaczyłamdwudziestoparoletniegomężczyznę.
Miałzimnespojrzenie,poważnątwarz,arysyszlachetne