Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmieszanyotworzyłszerzejdrzwiauta.
Co?Zaraz,zaraz.Puścićtozajściewniepamięć?Onie.
Napewnotaktegoniezostawię.
Chwileczkę!zawołałam.Mamparępytań,zanim
przyjedziekaretka.
Mężczyznastęknąłwymownieiprzewróciłoczami,
jakbychciałoznajmić:„Amiejsobienawetisto”.
Niezrobiłtegojednak.Oparłsięosamochódizapytał:
Jesteśpewna,żechceszmijezadać?
Biorącpoduwagęjegotoniniezbytuszczęśliwioną
minę,powinnambyłapowiedzieć„nie”,leczwrodzona
dociekliwośćwzięłagórę.
Jaknajbardziejprzyznałam.
Mężczyznauniósłkącikiust.Widokjegokpiącego
uśmieszku,zamiastmniezniechęcić,sprawił,
żepoczułamdziwnyuciskwżołądku.
Znaszpowiedzenie,żeciekawośćtopierwszystopień
dopiekła?Uniósłbrew.
Znam,aleniewierzęwzabobonyskłamałambez
zająknięcia.Zdarzałomisięwierzyćwróżne
niewyjaśnionedokońcarzeczy,miałamtopobabci.
Doskonale,wobectegoniebędęwystawiałtwojej
wiarynapróbępowiedział.Wybacz,niestetysię
śpieszę.
Wytłumaczchociaż,dlaczego…
Niemamzamiaruciniczegotłumaczyćprzerwał
mistanowczo.Żegnam.
Nimzdążyłamodpowiedzieć,nieznajomywsiadł
docompetizione,wrzuciłwstecznybiegidodającgazu,
zogromnązwinnościązacząłcofać.Alfarozpędziłasię,
jechałacorazszybciejdotyłu,nagleodwróciłasię
ostoosiemdziesiątstopniipodążyładalejwprzód.
Zapatrzonawodjeżdżającysamochódstarałamsię