Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żewgminnymośrodkuzdrowiaweWrzoszczyńcu
otwierajągabinetpsychoterapeutyczny.Powiedziałjej
otymJanusz,takmimochodem,bowiedział,żeona
pochodziztychokolic.Potemprzezcałepopołudnie
iwieczórniemogłaznaleźćsobiemiejsca,wnocyzaś
przyśniłjejsięstarydom.Uznała,żetoznak,gdyżwbrew
swojejzawodowejwiedzygłębokowierzyławmocsnów
iwizji.Zsamegoranazadzwoniładokierownika
wrzoszczynieckiejprzychodniizaproponowaławłasną
kandydaturę.Niemusielibyzatrudniaćdwóch
specjalistówitoprzekonałojejrozmówcęodrazu.
Pewnieniemieliteżwieluchętnych,gdyżWrzoszczyniec
byłjednakgłębokąprowincją.Gdykilkadnipóźniej
powiedziałaJanuszowioswojejdecyzji,długo
iprzenikliwieprzyglądałsięjejzzaszkiełswoichgrubych
okularów–niemalsłyszaławswojejgłowiejegomyśli,
pobłażliweikpiące.Jeślinawetuznał,żeźlerobi,nie
powiedziałjejotym.Jednakodtamtejporyichstosunki
ochłodziłysię,jakgdybyjejpostanowienieosobiście
godotknęło.Byćmożezresztątakbyło.
Terazmusiałznaleźćzaniązastępstwo.
Zgodziłasięprzyjeżdżaćrazwtygodniunasesje,
szczegółyustalą,gdybędziejużznałagrafikdyżurów
wewrzoszczynieckiejprzychodni.Naraziejeszczeprzez
miesiącmiałapracowaćnapełnyetatwLublinie,
wBrzezinachspędzającweekendy.
NiechBógmająwswojejopiece!
***
2019
Laspachniałtegodniawyjątkowointensywnie.Deszcz
padałprzezcałąnoc,zraszającspragnionąziemię,mech
ipaprocie,drobnepolnekwiatyiprzygarbionedrzewa.
Ptakiśpiewałyzcałychsił,jakimidysponowałyichmałe,