Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Latamroku
27
żeumrzetaknagleiniebędziemógłsięnawetzniąpożegnać,prze-
cieżwcaleniechorowała.Ciągleniemógłuwierzyć,żeumarła.Nie
uroniłnawetjednejłzy.Nawetnieprzyszłomunamyśl,żemógłby
wylewaćłzynadjejmartwymciałem.Pochwiliusiadłoboksynaze
skrzyżowanyminogamiiwestchnąłciężko.Satoshioparłpodbródek
nakolanach,któreobejmowałrękoma,zerknąłdyskretnienaojca,
apotemtakżepogrążyłsięwmilczeniu.
-Czylekarzrobiłjakiśzastrzyk?-spytałNobutoshipodłuższej
chwili.
-Nicnierobił.Badałjejoczy,dotykałrękiipowiedział,żemi-
nęłoponadczterygodzinyodzgonu.Jużcałkiemzesztywniała,więc
musiałsięnamęczyć,żebyzłożyćjejręcenapiersiach-odpowiedział
Satoshi,kiwającsięlekkonaboki.
ZsąsiedniegodomusłychaćbyłoAkiko,któramówiłacośzde-
nerwowanym,podniesionymgłosem.Chybaciąglejeszczetelefono-
waładoróżnychosób.
-Amamacałyczaswtakimstanie?
-Tak,całyczas.Przygotowałaposłanie,wezwałalekarza,prze-
brałababcięiciągleocośsięzłości,namnieteż,chociażtoprzecież
nicniezmieni.
-Zawołajmamę.
-Itakzaraztuprzyjdzie.Ajakprzyjdzie,zrobinamawanturę,
żesiedzimybezczynnie.
Coczłowiekmożezrobićwtakiejsytuacji?Nobutoshinawieść
ośmiercimatkipoczułsiętak,jakbydostałobuchemwgłowę,miał
wrażenie,żewłaśniesiedzeniewotępieniujestnajbardziejodpo-
wiedniewtakiejchwili.Nawetjeślibyłowielesprawdozałatwienia,
możnaotympomyślećpóźniej.Nadalniemógłuwierzyć,żematka,
leżącaspokojnietużprzednim,naprawdęnieżyje.
Starałsięsobieprzypomnieć,kiedyostatniochorowała,aleprze-
cieżnigdysięnieskarżyłanażadnedolegliwości.Zawszebyłaczymś
zajęta,kręciłasiępodomujakpracowitamrówka,ciągleprzygoto-
wywałaziołowemiksturyzgodniezwymaganiamiwiecznienarze-
kającegomęża.Shigezōbyłchorobliwympedantem,czepiałsięnaj-
mniejszegośladukurzuidlategomatkaczęstoprzecierałanamokro