Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
MICHALINASIEDZIAŁAWOGRÓDKUnaławceilepiła
anioły,któremiaładostarczyćdosklepu.Bartekwrócił
zeszkołyzeskwaszonąminą.
Cojest?zapytałago,wytarłszyręcewfartuch.
Nicburknął,sięgnąłpopatykizacząłgrzebaćnim
wziemi.
Możeupieczemyrazemjakieściasto?
Dajmispokójzciastami!
UkucnęłaobokBartkaispróbowałamuzajrzećwoczy,
aleuparcieodwracałgłowę.
Ocochodzi?
Bartekzastanawiałsię,coodpowiedzieć.Odezwałsię
pokilkuchwilach,zociąganiem.
Oto,żetatuśnieodzywasiędonasjuższeść
tygodni.
Miśkawestchnęła.Poczułaprzypływzłości.Pośmierci
mamytoonaopiekowałasięmłodszymbratem.Ich
ojciec,wolnyptak,jeździłsobiepoświecie.Pojawiłsię
naświęta,rozbudziłwchłopcunadzieję.Naobiecywał,
żezostaniezrodziną,poczympoNowymRokuzebrał
manatkiiznówdokądśpoleciał.„PieprzonyPiotruśPan
pomyślałaMichalina.Pocholerętuprzyjeżdżał?!
NamąciłwsercuBartkowiiprysnął.Oczywiściezapewnił,
żegdyuregulujeswojesprawy,towróci,ale…”.
Przyjechałdonichponowniesześćtygodnitemu,