Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3.
ZdomkiemKonradaMalinowskiegobyłocośnietak.
Obiektywniecałkiemniebrzydki,bryłaniewydawałasię
odpychająca,ajednakczegośmubrakowało.Iówbrak
rzucałsiętakbardzowoczy,żecałanieruchomośćnie
wywieraławrażenia.
Daczabyłapozbawionacharakteru.Owejnieuchwytnej
magii,którasprawia,żezawieszamyokowłaśnienatym
budynku,wybieramygozszereguinnych,wyróżniamy
podczasspaceru,zwracającnańuwagętowarzyszącej
namosobysłowami:„Zobacz,jakifajny!”.
Tobyłtypowynadmorskibungalow,piętrowy,
wzniesionyzdrewna,odużychoknachiszerokich
tarasachbiegnącychwokółtrzechścian.
Wyjściewkierunkuplażywyłożonoładnymiokrągłymi
kawałkamidrewnaodciętymizgrubegostaregopnia
ikończyłosięzgrabnąfurtką,prowadzącąwprost
nanadmorskipasdrzew.Istotnie,stądodmorzabyły
zaledwiedwakroki.Pozatymbudynekusytuowano
nasporejdziałce,porośniętejsosnamiiczęściowo
obsianejtrawą.Ogródekwokółdomubyłskromny,ale
zagospodarowanyfunkcjonalnieniewymagającyuwagi
skalniakiładnakompozycjazkamieniaidrewna.
Weszładośrodka.
Wnętrzetchnęłonijakością.Słowo„praktyczny”
pasowałotutajjakulał.Podłogizlewałysięześcianami,
atezmeblami.Poprostujednaszaroburaplama
żadności.Nicnieprzykuwałouwagi,pomieszczenia