Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przecieżonchcesprzedaćtendom.
Nowłaśnie,tylkożeniktniechcegokupić.Chcemy
trochęzmienićwystrój…
Paniekomendancie,totakapicówkamabyć,jak
wkomisiesamochodowym.Drugipolicjantsięzaśmiał.
Przełożonyzgromiłgowzrokiem.
Nodobrze,skorotak,toniechbędzie.Jeśligopanizna
iręczyzaniego,towystarczypouczenie.Borozumiem,
żeniewrócijużpanbiwakowaćwniedozwolonym
miejscu?
NigdywżyciuoświadczyłochoczoIgnacy,którynie
nażartysiębał,żemuwlepiąmandat.
Żegnamzatemiżyczęmiłegowypoczynku.
Radiowózodjechał,aonizostalisami.
Uratowałamipaniżyciepowiedziałzwdzięcznością
student.Zabuliłbympewniezestówkęalbodwie.
Nojasne,zawszekruchozkasą.Tylkożejamówiłam
poważnie.Możeszsięrozbićwmoimogródku.Toznaczy
ogródkuKonradaMalinowskiego,aleniesądzę,żebysię
burzył.Zarazzadzwoniędojegosiostry.
Poważnie?Ignacysięucieszył.Przenoszęsię
codzienniezmiejscanamiejsceznamiotem,aletomało
komfortowe.Zawszesięboję,żemnieprzegonią,
boterenprywatny,albowezwąpolicję.
Niemasprawy.Mamwogródkutakiwarsztat,gdzie
jestwodaitoaleta.Możeszkorzystaćbezwyrzutów
sumienia.
Fantastycznie.Chętniesięodwdzięczę.Możetrzeba
panipomócprzytymurządzaniu?Dużopotrafię,ado
resztymogęsięprzyuczyć.
Matyldasięzatrzymała.Zmarszczyłabrwi.
NaOrłowskiegonapewnoniemiałacoliczyć,więc
chłopaknaprawdęspadłjejznieba.
Szczerzeproponujesz?Bowiesz,jacinieoferowałam
tegomiejscapodnamiotwnadziei,żebędzieszdlamnie
cośrobiłwyjaśniła.Niejesteśdoniczego
zobowiązany.
Toniezprzymusu.Chętniesięczymśzajmę.Ignacy
poprawiłplecakznamiotemnaramionachispojrzał