Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebrakowało.Koleżankawolałajednakswojetkaniny.
Tworzyłajezprawdziwąmiłością,apomysłymiałatak
oryginalne,żewłaściwiewszystkiepracesprzedawała
odręki.Specjalizowałasięwmotywachroślinnych,które
ostatniozrobiłysiębardzomodne.Wieleprojektów
trafiałozresztądodekoratorówwnętrz,zawsze
poszukującychniebanalnychirzadkichelementów
wystroju.No,agobelinyMatyldyRadwanmiałyswoją
renomęistylniemożliwydopodrobienia.
Justynaponowniezerknęłanaotoczenie.Krosna
zosnowamizajmowałysporączęśćobszernego
mieszkaniapołączonegozpracownią.Wokresie
międzywojennymwtymbudynkumieściłasięjakaś
niewielkafabryka,któradawnojużupadła,apuste
inieużywanepomieszczeniawystawionojakiśczastemu
nasprzedaż.Pośredniczkaodrazuzwęszyłaznakomity
interes.Natakimmetrażu,prawiewcentrummiasta,
możnabyłozarobićkrocie.Jejbiuroszybkodogadałosię
zdeweloperem,większośćfabrykiprzerobiono
naapartamenty,atocozostałonabiuraisklepy.
Agentkaniezapomniałajednakoswojejprzyjaciółce.Ten
niewielkilokal,doktóregowchodziłosiępokrętych
stalowychschodach,idealnienadawałsięnajej
artystyczneatelier.Matyldaurządziłagozesmakiem.
Naregałach,bardzopomysłowoprzerobionych
zestarychszafaptecznych,właścicielkazgromadziła
motkikolorowychwłóczek,bawełnyisznurka.Feeria
barwmogłaprzyprawićozawrótgłowy,arękodzielniczka
nieustanniedokupowałanowemateriaływcoraz
ciekawszychkolorach.
Ściany,oskrobanedocegły,obwieszonebyłypółkami
zroślinami.Panowałtutajegzotycznygąszczzielni,
bogospodynikochałakwiaty.Byływszędziestały
wwielkichdonicach,wisiaływkoszykach,zwieszających
sięnasznurkachzsufitu.Pełnoichbyłowmałych
szklarniach,anawetfiliżankachczypękatychsłojach.
Obrazucałościdopełniałystarerycinypozyskane
zniemieckiegoatlasubotanicznegozpoczątkuXXwieku
ibajeczniekolorowerysunkiptaków.Jakmówiła