Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewtrąciłpilnującygopolicjant.Conajwyżejwkur-
wianasto,żeprokuraturagnębitakichludzijakpan,zamiast
daćimspokój.
Naprawdępantakimyśli?wserceKanclerzapierwszy
razodkilkunastugodzinwlałosiętrochęotuchy.
Tylkotarozmowazostajemiędzynamipolicjantprzy-
łożyłpalecdoust.Jakbytoodnaszależało,tozarazpo
przesłuchaniuodwieźlibyśmypanadodomu,podrodzeku-
pujączgrzewkępiwa.
Nakomendziedobrzeznamytychdwóchgnoi,których
panwczorajzałatwiłkierowcaponowniewłączyłsiędo
rozmowy.Gdybynieto,żemająbogategoiwpływowego
tatusia,jużdawnosiedzielibywwięzieniu.
Itozwysokimiwyrokamipotwierdziłpolicjantzprze-
działudlazatrzymanych.Aleprokuratorwolisiędobraćdo
dupyniewinnemuczłowiekowi,botymnikomusięnienara-
zi.Aścigającprawdziwychbandytówmógłbypodpaśćszefo-
wi,którycotydzieńzpewnympanemgrawgolfacmoknął
zniezadowoleniem.
Dojeżdżamypoinformowałkierowca.Mogępanucoś
nieoficjalniedoradzić?
OczywiścieodparłKanclerzbezzastanowienia.
Jeśliprokuratorprzedstawipanujakiekolwiekzarzuty,
niechpanmukażespierdalaćnadrzewo...
Oczywiścieniechpantowyraziinnymisłowamiwtrą-
ciłdrugizfunkcjonariuszy.
Jatylkoobrazujęsytuacjękierowcapośpieszyłzwyja-
śnieniem.Niechpansiędoniczegonieprzyznaje.
Wtedymniepuszczą?Kanclerzzmarszczyłbrwi.
Raczejniekierowcasięzawahał.Jeślizarzutybędą
poważniejsze,toprokuratormożezłożyćwniosekoareszt
tymczasowy.Wtedywszystkobędziezależałooddecyzji
sąduzatrzymałradiowóz.
15