Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Ajaksięprzyznam,towyjdę?–kolejnepytanieKancle-
rza.
–Chujwie–drugipolicjantdosadniewyjaśniłwątpliwo-
ści.–Prokuratormożepanawypuścić,alerówniedobrze
możezażądaćaresztutymczasowego.Zdrugiejstrony,jak
siępanterazprzyzna,topotemprzedsądembędziepanna
straconejpozycji–otworzyłdrzwi.
–Tożeściemi,chłopaki,pomogli...–Kanclerzzeskoczył
nabruk.–Teraztomamwełbietaknamieszane,żenie
wiem,corobić...
*
MartaKanclerzprzestąpiłaprógkamienicy,chwilętrwało,
zanimprzyzwyczaiławzrokdociemnościpanującychwko-
rytarzu,którychniepotrafiłarozproszyćmalutkażarówka
świecącanikłymblaskiemspodwysokiegosufitu.Zaczęła
sięrozglądać,próbujączorientowaćwprzestrzeni,napróżno
szukaławejściadokancelarii.Wtemdostrzegłamałąstrzałkę
kierunkową,ruszyłajejśladem,tużzaschodamiwiodącymi
nawyższepiętrawoczykłułynowiutkiedrzwi.Nacisnęła
klamkębezzastanowienia,poddałasiębezproblemu,drzwi
byłyotwarte.Znalazłasięwmalutkimholu,wktórymzle-
dwościązmieściłsięwieszaknaubraniaidwaniepierwszej
młodościkrzesła.Poprawejbyłydrzwi,azanimitoaleta,
oczymświadczyłstosownypiktogramchłopczykatrzyma-
jącegosiusiakawdłoniach.Nawprostznajdowałysiędrugie
drzwi,gdybyprzyjrzałasięimbaczniej,dostrzegłabyfarbę
odpadającąwokolicachzawiasów,najwyraźniejteżnajlepsze
latamiałyjużzasobą,zarównozawiasyjakisamoskrzydło.
Zastukała,pochwiliusłyszaładonośne:nProszę”
.Weszła,
mówiąc:nDzieńdobry”
.
Jużnapierwszyrzutokabyłowidać,żegabinetjesturzą-
dzonyrównieskromnie,cohol.Wcentralnymmiejscustało
biurko,przednimdwakrzesła–równiewiekowejaktezko-
16