Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–27lat,żonaty,trojedzieci–Drabczyczytałdossierna
głos.–Itendobrodusznywygląd...ŻywareklamaŚwięte-
goMikołaja!Niewahałbymsięanichwili,czypuścićznim
dziecinakolonię.
–Prawda,żepasujeidealnie?–uśmiechnąłsię,zadowolony
zwykonaniazadania.Wyłuskanietakiegonieoszlifowanego
diamentuniebyłołatwe,aleteżpracaubokuministraDrab-
czegobyławyzwaniemsamymwsobie.Oczywiścieznagrodą
nakońcutunelu,wktórymwłaśniepojawiłosięświatełko.
–Zacosiedzi?–zamknąłteczkę.
–Niesiedzi–odparłszybko.–Dwiegodzinytemusądod-
daliłwniosekprokuraturyoareszttymczasowy.Będzieod-
powiadałzwolnejstopyzaprzekroczenieobronykoniecznej
inieumyślnespowodowanieśmierci–wstrzymałgłos,aby
zwiększyćefekt.–Gwoliścisłości:zanieumyślnespowodo-
wanieśmiercidwóchosób...
–Mówpoludzku–Drabczyprzerwałmułagodnie.
–Gołymirękomazatłukłdwóchgnoi,którzywzięlisobie
facetaijegorodzinęnacel.
–Czyli?–otworzyłteczkęzpowrotem.
–Szukalikogoś,nakimmoglibywyładowaćnadmiarte-
stosteronu–wyjaśniłStarosta,poczymopisałzeszczegó-
łamizajściezparkinguprzymarkecieSkalamandra.–Jego
szwagierleżynaintensywnejterapii.Wyjdzieztego,alecze-
kagoconajmniejpółrocznarehabilitacja.
–Masarz,zarabia1.600złotych,pracujewzakładachmię-
snychPol-Mił-Mięs–niemalpołamałsobiejęzyknaskró-
cie.–Cozanazwa!Skądciludziebiorąpomysłynatakie
potworkijęzykowe?–ostatniepytaniebyłoretoryczne.
–Wweekendyrobifuchy,bijeświnienawioskach–zamyślił
sięnachwilę.–Tak,pasujeidealnie!
–Wrzeczysamej–potwierdził,ukrywającsatysfakcję.
–Bierzemygo?
31