Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
twarzy.Nic.Zupełniejakbytasytuacjabyłaczymś
codziennymizwyczajnym.Wycofałasięwięczgabinetu
idopierozadrzwiamiprzejrzałaotrzymanyodojca
dokument.
Wydawałosię,żeniemiałkońca.Musiałazająćsię
sprawamimniejistotnymi,takimijakspotkania
zochmistrzyniami,któreitakdotądbyłyjej
obowiązkami,oraznaprawdęważnymi,czyliwspomnianą
przezojcaaudiencjąispotkaniemWielkiejRady,które
miałosięodbyćzaczterydni.
Zrozumiała,żeojciecniemiałzamiaruwracać
dostolicyzbytszybko.Gdybytakbyło,przesunąłby
spotkanie,jednakzjakiegośpowoduzałożył,żeniejest
tokonieczne.Amożeuznał,żejestgotowa?Trudnobyło
jejsięoswoićzmyślą,mimototrzymałasiętejnadziei
jaktonącybrzytwyizmętlikiemwgłowieopuściła
królewskiekorytarze.
Przeszłaprzezkorytarzpokrytywypolerowanym
marmurem,zeszłaposchodachnaparter,skądruszyła
prostodokwaterstraży.Przyzwoitkidoskonalewiedziały,
kogomająszukać,więczanimjeszczeRainastanęła
przeddrzwiami,jednaznichweszładośrodka.Pochwili
wprogustanąłBash,kapitanjejosobistejstraży,iukłonił
sięelegancko.Jakzwykleodeszlinabok,niezamieniając
zesobąanisłowadomomentu,wktórymznaleźlisię
dostateczniedaleko,byniktniemógłpodsłuchaćich
rozmowy.
Dokądonjedzie?zapytałaRainatakcicho,bytylko
stojącypółmetraodniejSebastianmógłusłyszeć.
DoArgadoru.Rozpoczynająpolowanie.
Zostawiłmicałąlistętematówdozałatwienia…
Tymrazemsprawajestpoważna.ElisBancroftjest
wdużymniebezpieczeństwie.Zagroził,żejeśliKoronanie
zainterweniuje,tospalicałezbożeizrównalasyzziemią.
Niedziwięsię,żewreszciezdecydowałsięnatakikrok.