Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doskonałąrękędokoni.Nicwięcdziwnego,żezajmował
sięzwierzętaminależącymizarównodogubernatoraczy
gościzzagranicy,jakisamejkrólewskiejpary.
OdAntoinettezwierzętaraczejstroniły.Niepodchodziły
doniejanipałacowekoty,którekręciłysiępotylnym
podwórzu,anipsy,którezabieranonapolowania.Lata
temuTatlerpróbowałjąpokryjomunauczyćjazdy
konnej.Skończyłosięnakilkusiniakachiłzach.
Antoinetteoparłasięłokciamioogrodzenieiprzez
chwilęobserwowałaprzyjaciela,czekając,ażjązauważy.
Dostrzegłjądopieropokolejnymokrążeniu.Nie
spodziewałsięjejwizytytutaj.Zdziwionypodszedłwraz
zkasztanemwjejstronę.
–UciekaszprzezpaniąOesterbergczymaszwolne?
–przywitałjąpytaniem.
–Mamwolne,aletylkoprzezchwilę.–Uśmiechnęłasię.
–Zarazpewniebędęmusiałapomócwkuchni.
–Spałaśtejnocy?
–Ztymostatniobywaciężko.–Uśmiechzszedłjej
ztwarzy.
–Właśniewidzę–zauważyłTatler,przytrzymując
czapkę,którąwiatrusiłowałzrzucićmuzgłowy.–Musisz
byćwypoczętaprzedjutrem.
Antoinettekiwnęłatylkogłową.Wczesnymrankiem
miaławkońcuodwiedzićarcyksięcia.
Przezmomentstaliwciszy.Tatlerpodszedłdokonia
ipoklepałgoposzyi.Zwierzęstałowznacznejodległości
odogrodzeniainiechciałosięprzybliżyćaniokrok.
–Boiszsiętrochę?–zapytałTatler,nieodrywając
spojrzeniaodogiera.
–Pókijestemdaleko,tonie.
Zaśmiałsięipokręciłgłową.
–Mamnamyślijutrzejszespotkanie–wyjaśnił.
Antoinettepotarłaręce,bytrochęjerozgrzać.
–Skłamałabym,mówiąc,żenie–powiedziałapochwili