Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żepotwornatęsknotazaPawłemizaichdzieckiem,któregotak
pragnęła,zmieciejązpowierzchniziemi.Dewastująceuczucie.
NaoczachcałejrodzinyMagdyniemogłasięrozpaść,więcpoprostu
zatraciłasięwzabawachzsześcio-itrzylatkiem.Weszławświatbaśni
zniezwykłąłatwością.Misie,syrenki,latającepojazdyimagiczne
bańki–zaczarowanakrainadzieci.Olgabyłajejczęściąprzynajmniej
przeztenjedenwieczór.Powspólniezjedzonejkolacjiżyczyła
dzieciomkolorowychsnówiczymprędzejsiępożegnała.
–Olga,niepłacz–przytuliłająprzybramieMagda.
Wytrzymaładomomentuotwarciadrzwiauta.Potemcałądrogę
przepłakała.Zatrzymałasięwjakimśotwartymjeszczesklepieikupiła
pierwszyzbrzegualkohol,boniewyobrażałasobie,żezaśniebez
tego.
Popowrociedodomuodkorkowałabutelkę.Zemdliłojąpodwóch
łykach.Niechciałatakradzićsobiezbólem.Otworzyławięclaptopa
izaczęłapisać.Słowasameukładałysięwzdania,tworząchistorię,
którajeszczedlaOlginiebyławyraźna.Niewiedziała,dokąd
prowadząjąpalceśmigającepoklawiaturze,aleczuła,żedziejesię
tojakbypozanią.Całkowiciesiętemupoddała.Godzina,druga,
minęłapółnoc,zaczynałoświtać.Olgausnęłazwyczerpaniawpołowie
zdania.
Rankiemprzebudziłasięnachwilęizobaczyła,costworzyłatej
nocy.Byłaprzejęta,aleniemiałasiłydokładnieczytać.Wróciła
dołóżkaispokojnieprzespałakilkanastępnychgodzin.Wstała
rozluźniona,czując,żewydarzyłosięcośdobrego,wyzwalającego.
Zdałasobiesprawę,żewizytauMagdyujawniłauczucia,którenosiła
wsobie.Czekałynaniegoiichdziecko–pomyślała.Wiedziała,żeten
dzieńwkrótcenadejdzie,aleterazjestczasnapracęidokończenie
spisywanejhistorii.
Zrobiłasobieśniadanieiprzystąpiładopisania.Kolejnestrony
zapełniałysięwydarzeniami,przemyśleniamiiróżnymipostaciami.