Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iotworzyłemdrzwi.Niezdążyłemnawetsięzorientować,
iluichstałonapółpiętrze.Pięść,którawaliławdrzwi,
wylądowałanamojejtwarzyiposłałamnienapodłogę
wgłębimieszkania.
FunkcjonariuszepolicjiwGlasgowtradycyjnierekrutują
sięspośródgórali.Góralenaogółwysocyidobrze
zbudowaniigórująnadprzeciętnymiglasgowczykami,
choćzwykleniemożnategopowiedziećoichintelekcie.
Toidealnekwalifikacjedlagliniarzy.Pozatymgórale
mająprzyjemny,śpiewnyakcent,więcszpetne
przekleństwa,którymiraczyłmnierudowłosyniedźwiedź
stawiającymnieteraznanogi,brzmiałyniecojak
namiętnaserenada.Drugiglinawykręciłmidotyłuręce
izatrzasnąłnanichkajdanki.Tonagłewyrwaniezesnu
ismakkrwiwustachsprawiły,żepoczułemmdłości.
WdrzwiachstanęławielkapostaćMcNaba.
Oco,kurwa,chodzi,McNab?
McNabdałznakgłowądetektywowiwcywilnym
ubraniu,którywymierzyłmiwgłowęcios
dwudziestocentymetrowąpałkąimojenaewyrwanie
zesnuprzestałobyćproblemem.