Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niepamiętam,najakimetapietenlękzgubiłam,alestałosię
tojakośmimochodem.Każdelatomojegodzieciństwaspędzałam
wsadzieichoćnigdynaprawdęniezamieszkaliśmynawsi,letnie
miesiącespędzaliśmywłaśnietam.Sporadyczniebywałamzapraszana
dojakichśzajęćpraktycznych,czegozcałegosercaniecierpiałam,
toteżchętnieczmychałamgdzieś,bynierzucaćsięwoczyiwspokoju
czytaćksiążki.
Wsadziemojegoojcałatwobyłoprzepaść.Niemiałonnic
wspólnegozrzędamiprzykurczonychkarniedrzewek,którewidujecie
może,przejeżdżającobokwspółczesnychupraw.Taknaprawdę
tonigdyniebyłtylkosad.Czasemmiędzydrzewamiowocowymirosły
teżplantacjetruskawek,byłaczęść,gdziemiędzydrzewamizbierało
sięporzeczkiiagrest.
Przedewszystkimjednakobliczetegosaduzmieniłoposadzenie
świerków.Zanimiprzyszłacałaresztalasu.
Pojawiłysięniewiedziećskądkrzakimalinijeżyn,wcałym
sadziekwitławierzbówka,którejobecnośćpoprostucieszyła.Gdyjuż
wiedziałam,żemożebyćztegopysznyIwanCzaj,niebyłojużani
wierzbówki,anitamtegosadu.Alenieuprzedzajmyfaktów.
Wtymniecodzikimsadzienieopodalświerkówwysiałysięteż
brzozy.Któregośdniajednaznichzostałamojąprzyjaciółką.
DlaczegozaczęłamszeptaćzDrzewami?
Namojejstroniezawszepiszęodrzewachzwielkiejlitery.
Tonaturalnywyrazszacunkudlatychpotężnychistot,które
wdzieciństwiezostałymoiminajukochańszymiprzyjaciółmi.
Traktowałamjejakbliskiemiosoby,którymmogłamsięzwierzyć,
przytulićsiędonich,poczućciepłoizrozumienie.Bardzotego
potrzebowałam,bobyłambardzosmutnąisamotnądziewczynką.